czwartek, 30 sierpnia 2018

Snycerska - karmiciele razem? - cz.7


Czwartek 2018.08.23
5.30 - telefon od miłej Pani - nic się nie złapało. Przypominam, polujemy na trzeciego podrzutka. Po kwadransie - jest, proszę przyjechać. Jadę, siedzi w klatce maleńkie śliczne… Dowożę do schroniska do wczorajszej dwójeczki, zdjęcie portretowe ukradłam ze strony schroniska, nie ma na nim czarnuszka.


Po pracy lecę do smoczkowych maluszków z zapasem mleczka - i niespodzianka! Rysiek zaczął uczyć je samodzielnego jedzenia, rozcieńczone gerberki i gourmeciki wcinają z talerzyka!! Rozpaprzą to na kanapę, potem kanapę sprzątają - ale jedzą!

Krówki podobne są do siebie bardzo, nie rozróżniam ich jeszcze, za to Rysiek już zna ich charakterki, wie, które lubią się ze sobą bawić, które nawzajem myją sobie uszka i  pysie. Uczy je korzystać z kuwety - podobno coraz więcej trafień. Usypia je na kolanach - bo tak szybciej zasypiają. Zdaje się że chyba nie robi nic więcej oprócz zajmowania się malcami - koci tata.
Chrupki RC Weaning - smakują, po jednym włożonym do pysia domagały się kolejnych. Same wziąć z miseczki nie potrafią - myślę, że koci tata szybko je nauczy.
Oto portreciki rodzeństwa - po samodzielnie zjedzonym posiłku, za chwilę pranie.

Zdrowotnie - krople do oczu musimy dokupić. Kontrola w poniedziałek. Kichają zdecydowanie mniej, nie ma już siąpania noskami. Oczka - nadal zaklejają się ropą, po każdej drzemce trzeba przemywać, ale coraz mniej tego kleiwa.
Pora relokacji na Snycerską. Wg mnie zostały dwa koty, czarne coś i bure coś. Niewyjaśnione jest stadko widziane przez pomocną panią przy panu karmicielu.

Przyjeżdżam, czeka pomocna pani, karmicielka z daleka popatrzyła i poszła. Klatki, siadamy i czekamy. Szanse maleją, bo koty z lecznic powinnam już wczoraj (środa) poodbierać, uprosiłam przetrzymanie do piątku. Jeśli tych dwóch ostatnich nie złapię - przepadło. Nikt mi nie pomoże, nie opanuję karmienia, a najedzone się nie złapią…
Rozmawiałam z  karmicielem z Ciesielskiej od posterylizowanych kotów - kilka razy proponował pomoc, transport, klatkę łapkę, sfinansowanie zabiegów, tyle że stać przy klatce i łapać nie ma czasu - nie, dobrze jest, po co zmieniać. Czyli „naturalna selekcja” np. samochodami…..
Ciemno, na szczęście nie zimno, siedzimy i czekamy nie wiadomo na co, bo czarne pokręciło się, obejrzało klatki i przepadło. Ludzie z psami proszeni o omijanie terenu z klatkami kiwają głowami i omijają, jakiś raczej nie-pan bluzga wyjątkowo i idzie wprost na klatki - cóż, są ludzie i ludziska.
W mroku nie widzimy nic, możemy tylko śledzić ciemniejsze cienie - może kot? - i nasłuchiwać cichego brzęku zamykającej się klatki. Cieni nie widać, zbliża się 22ga, kończymy.
Brzdęk! - mówię, może jest? Pomocna pani nie słyszała, ja mam na to wyczulone ucho. Jest - buras, sprawdzamy - zdecydowanie potrzebna mu drobna korekta chirurgiczna. Pakujemy - idzie pan karmiciel z pieskiem, prosimy, by wołał koty, trzeba to stado policzyć. Nie pojawia się nic, nawet to czarne. Ustalamy liczbę kotów - oprócz trzeciego burasa i białoburego z dachu, o których pan nie wie, wszystko się zgadza z moimi obserwacjami.
Czyli mamy jeszcze jedno czarne do złapania.
W piątek 2018.08.24 ostatnie podejście - bo muszę wypuścić wycięte koty. I nie mogę więcej czasu na to miejsce poświęcić. Bardzo trzymajcie kciuki.

Kurs na Retkinię do Vet-Medu, pomocna pani zostaje przy drugiej klatce, może….
W lecznicy nie ma ani jednego miejsca. Muszę coś zabrać, żeby burasa zostawić - zabierałam białoburego podrostka, ale nie wypuszczę - jedzie do dwóch leczonych czarnuszków, bo szklą mu się oczka i nosek coś mokry. Wypuścimy po wyleczeniu.
Wiem, już prosiłam - pomóżcie wykarmić i wyleczyć te kociaki - 3 starsze i  4  maleńkie - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040 - Fundacja For Animals Oddział Łódź 0-384 Katowice, 11go Listopada 4, dopisek do wpłat - Snycerska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz