Nie zabieram głosu, cicho siedzę, ponieważ myśli mam zbyt splątane, w różnych równoległych przestrzeniach bywające.
Dni płyną, zmieniają się widoki za moim oknem, a ja mam w głowie tłumy słów i dlatego trudno zdanie sklecić.
poniedziałek, 25 marca 2019
piątek, 1 marca 2019
Bezmyślność i beznadzieja
Będzie
krótko i sucho. Bo jak sobie pozwolę na emocje, to cenzura nie
przepuści. Siedzę sobie w poczekalni lecznicy z wieczną tymczaską
Smarkatką (muszę o niej w końcu napisać), przypadkiem obok
mnie siedzi znajoma starsza Pani, mieszkająca w pobliżu
lecznicy. Z gabinetu wychodzi pan z psem, rozpoznaje owa Panią i
zaczyna robić jej awanturę o koty w kamieniczce, w którym owa Pani
mieszkała we wczesnej młodości - pan był wówczas dzieckiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)