czwartek, 28 czerwca 2018

Czekam.



Układamy sobie życie ramię w ramię ze smutkiem. 
Niestety w tej dziedzinie nie jesteśmy profesjonalistami. Ciągle nam się coś wali, rzeczywistość już nie skrzeczy, a dusi jak zmora jakaś. Psują nam się rzeczy np. komputer, kran, żaluzje i radość życia. A to wszystko przez to, że wieczność nie słucha poetów i krzywdę kotom wyrządza posługując się w tym celu chorobami i śmiercią. 

Kondor


Takie ogłoszenie:
Kot jasnoszary popielaty, z półdługą sierścią i puszystym ogonem błąka się (…),kot boi się ludzi. widziałam go po raz pierwszy w sobotę 23 czerwca. jest tam do chwili obecnej”.
Te kudłate zdecydowanie źle radzą sobie na wolności, po pierwsze sierść się filcuje, ogranicza ruchy, albo odpada płatami z odparzoną skórą - vide biały z tekstu „Przysługa”, po drugie są przeważnie domowe od pokoleń, słabo przystosowane do radzenia sobie na zewnątrz. Dzwonię - jest nieciekawie, wg pani kot wygląda jak szkielet, boi się potwornie, boi się podejść do jedzenia, nie da się go złapać, kryje się za betonowym ogrodzeniem na terenie wokół walącego się domu, widać go tylko przez furtkę. Ganiają go i tłuką miejscowe koty…

środa, 27 czerwca 2018

Tradycja


Środa, 2018.06.20 - dostaję zdjęcie i maila od dziewczyny z Pabianic:
Witam. Powyższe zdjęcie dotyczy kotków z ul.Sienkiewicza. Pewna pani tam przechodzi. Mówi, że jest kocica i 2 maluchy. Czy orientuje się pani, czy ktoś na tej ulicy sprawuje opiekę nad bezdomnymi kotami? Jeśli nie to gdzie mogłabym pożyczyć klatkę łapkę by wysterylizować kocicę? I gdzie mogę dostać jakiś darmowy takim na to? Ja działam w Pabianicach, w Łodzi mało kogo znam żeby móc tak pomagać... I czy gdzieś można przebadać, odrobaczyć maluchy na koszt miasta? Poszukałabym im domu.”

środa, 20 czerwca 2018

Jedyneczka

fot.Hanna B-Sz

opowiedziała Ania
Rzadko dostaję wiadomości z nowych domów „moich” kotów - oprócz pierwszego okresu po adopcji - okresu aklimatyzacji. Wtedy sama dzwonię / piszę, pytam. I właściwie nie lubię tych późniejszych wiadomości - bo jeśli ich nie ma, to znaczy, że wszystko w porządku i nie ma o czy pisać, Jeśli są - to przeważnie nie są dobre. Czasem - na szczęście bardzo rzadko - wiadomość, że kot zginął. Czasem - że ciężko choruje, jest leczony - tak jak kilka dni temu od Czarcika trzyłapka - adopcja z 2007. Najczęściej - że kot wraca z adopcji - bo alergia, dziecko, wyjazd.

piątek, 8 czerwca 2018

Panika


opowiedziała Ania H.
Środa 2018.06.06 - śpieszę  z lecznicy na Biedronkową  zanieść klatkę łapkę i transporter - do złapania maluszek, mama kociaka  już w lecznicy. Obie ręce zajęte, telefon oczywiście natrętnie  dzwoni. Stawiam klatkę szukam telefonu, odbieram. Dzwoni znajoma Wioleta - karmicielka z Marynarskiej,