poniedziałek, 29 lipca 2013
O tym, jak to było i nie tylko
poniedziałek, 22 lipca 2013
Kocie jedynaki
Koty się przyjaźnią. A niektóre się nie znoszą. Zwłaszcza takie, które za długo były jedynakami. Mam taką kocicę - Pusię. Moją pierwszą. Kiedy była jeszcze młoda, przyniosłam do domu młodą kotkę w wieku Pusi. Oczywiście, Pusia zareagowała gwałtownie, syczała na nową, syczała na mnie, była bardzo obrażona, ale po 2 tygodniach zaczęły się gonić i widać było, że już się lubią. Niestety, znalazłam nowej własny dom i Pusia znowu została sama.
Kiedy zostałam domem tymczasowym, Pusia najpierw przeniosła się w wyższe regiony - na szafę. Miała tam miseczki z jedzeniem, z czasem nawet kuwetę. Ale w pewnym momencie "obce koty" zaczęły wdrapywać się wysoko i Pusia straciła swój azyl.
Do dziś jest kotem-samotnicą, bawi się tylko ze mną, inne koty przegania wściekłym sykiem, kiedy podchodzą zbyt blisko. Ma 13 lat i pewnie się już nie zmieni. Zrobiłam jej krzywdę, zabierając wtedy, przed laty, tę kotkę, którą Pusia już polubiła, a potem -stając się domem tymczasowym z zawsze kilkoma kotami. Pusia na 100% wolałaby mieszkać sama.
Dlatego do dziś namawiam ludzi,adoptujących kota - pomyślcie jak najszybciej o drugim. Koty żyjące w parze, czy w trzy znacznie łatwiej akceptują obecność dodatkowego kota, kiedy trzeba się nim nawet na krótko zaopiekować. A same - jeśli nas przeżyją -mają większe szanse na adopcję, bo nie muszą być jedynakami.
Dlatego - jak mówiła Ewa - 3 koty to dopiero KOT.
Kiedy zostałam domem tymczasowym, Pusia najpierw przeniosła się w wyższe regiony - na szafę. Miała tam miseczki z jedzeniem, z czasem nawet kuwetę. Ale w pewnym momencie "obce koty" zaczęły wdrapywać się wysoko i Pusia straciła swój azyl.
Do dziś jest kotem-samotnicą, bawi się tylko ze mną, inne koty przegania wściekłym sykiem, kiedy podchodzą zbyt blisko. Ma 13 lat i pewnie się już nie zmieni. Zrobiłam jej krzywdę, zabierając wtedy, przed laty, tę kotkę, którą Pusia już polubiła, a potem -stając się domem tymczasowym z zawsze kilkoma kotami. Pusia na 100% wolałaby mieszkać sama.
Dlatego do dziś namawiam ludzi,adoptujących kota - pomyślcie jak najszybciej o drugim. Koty żyjące w parze, czy w trzy znacznie łatwiej akceptują obecność dodatkowego kota, kiedy trzeba się nim nawet na krótko zaopiekować. A same - jeśli nas przeżyją -mają większe szanse na adopcję, bo nie muszą być jedynakami.
Dlatego - jak mówiła Ewa - 3 koty to dopiero KOT.
czwartek, 18 lipca 2013
Jak to z mięskiem było...
|
poniedziałek, 15 lipca 2013
Basiu, odbijam piłeczkę!
... dawno, dawno temu mój dom zamieszkiwał jeden kot
Hanka miała na imię i była cała taka zwykła
po jakimś czasie, tak naprawdę nie bardzo już pamiętam po jakim, pojawił się kot następny
Baśka miała na imię i była cała taka zwykła
i znowu po jakimś czasie, tak naprawdę nie bardzo już pamiętam po jakim, pojawił się kot następny
Maciek miał na imię i była cały taki zwykły...
i wtedy doznałam olśnienia!
natychmiast potem olśnienie przybrało formę zdania
i żeby Was już dłużej nie zanudzać, zacytuję tutaj to zdanie:
Jeden kot, to NieKot
dwa koty, to tylko PółKota
trzy koty, to dopiero JedenKot
... kurna Olek, kiedy to było!
------------------------------------
Jolu, Jolu!
Twoja kolej!
niedziela, 14 lipca 2013
Dlaczego lepiej adoptować dwupak???
Kazała mi Ewa napisać w punktach
dlaczego lepiej adoptować dwa koty razem.
Skąd ja mam to wiedzieć?
Najpierw przez kilka lat miałam
jednego kota; i szczerze mówiąc, nie było się czym zachwycać.
No, owszem, czasem dawała się pogłaskać, czasem trzeba było iść
na szczepienie, ale była – jakby jej nie było.
Potem zauważyłam, że przytyła., że
już się nie chce bawić, że jest smutna ( bo to widać po kocie).
Postanowiłam jej sprawić towarzysza.
czwartek, 11 lipca 2013
Rademenes
Nie, to nie będzie reklama restauracji o tej nazwie.
Siedziałyśmy sobie na skwerku gdy nagle ujrzałyśmy Pana z kotem ... na ramieniu.
Siedziałyśmy sobie na skwerku gdy nagle ujrzałyśmy Pana z kotem ... na ramieniu.
Okazuje się, że takie spacery są dla obu panów codziennością.
Rademenes przybłąkał się do restauracji cztery lata temu jako chory, łysy kłębek nieszczęścia. Wyrósł na majestatycznego kocura.
Subskrybuj:
Posty (Atom)