wtorek, 22 lipca 2014

Lalka

Dwuletnia kotka z przeszłością. Pierwsze osiem miesięcy przeżyła na działce. Czy to było dobre życie? Nie sądzę. Fakt, wolność, ptaki i motyle ale i zimno i głód i strach. Mama nauczyła ją wystrzegać się ludzi,

niedziela, 13 lipca 2014

Znowu dramat. Jola Dworcowa opiekuje się trochę karmicielką, u której nasila się demencja starcza. Pani ma w domu 4 koty, jedna z nich, 5-letnia Murka miała objawy SUK, miała dostawać leki. Niestety, wczoraj o 23.00 pani Henia zadzwoniła do Joli, ze z kotką jest źle, lezy, dusi się. Jola, skonana po wczorajszych wyczynach, właśnie wróciła z karmienia kotów. Ale oczywiscie resztką sił złapała torbę z lekami i strzykawkami i poleciała. Kotka leżała, piana z mordki, dusznosci, gardło koloru buraka. Jola przytomnie złapała ją za tylne łapki i wytrząsnęła pół tabletki oraz jakieś mięso, które opiekunka próbowała Murce wcisnąć do gardła, a poszło do tchawicy. Kotka złapała trochę oddechu ale i tak jest źle, bo wygląda na to, że w ciągu 2 dni z 10 tabletek pani Henia podała jej 6(zostały 4). Jola wczoraj dała metafen (zamiast Tolfiny, bo kotka miała temp. 37,5). Dzis ma być z kotką w weta, nie wiadomo, czy kotka przeżyje. Poza tym okna (3 piętro!) były szeroko otwarte, a w domu oprócz Murki jeszcze 3 inne koty:
4-letnia Dunia, sliczna miziasta tri
Obrazek

sobota, 12 lipca 2014

Dom z ogrodem dla 2 kotów PILNIE!!!

ObrazekWólczańska 21 - typowe łódzkie podwórko-studnia, wybetonowane, ciemne, ciasne. Kiedyś było tu mnóstwo kotów, niekastrowane kotki rodziły na okrągło, kociaki umierały na koci katar, ginęły pod samochodami. Po wkcji sterylizacyjnej ilość kotów zasadniczo się zmniejszyła, obecnie są tylko 3. Najstarsza kotka, którą udało się złapać na sterylizację dopiero kiedy kolejne kociaki  siedziały w transporterze, a jedyna droga do nich prowadziła przez klatkę-łapkę... Jej syn, podobny do niej tak bardzo, że kiedy się złapał, byłyśmy pewne, że to matka. Wreszcie wysterylizowana kotka zwana Uszatkiem (ma załamane uszko). Uszatka jest oswojona z karmicielkami (ja i mieszkająca tam p. Ewa), każe się głaskać i drapać. Matka i Syn są dzikie, nie dają się dotknąć.
Koty mieszkały na tym podwórku, były karmione, sypiały w piwnicach i dawnej wc (miały tam wycięte okienko) i wszystko było dobrze, ale na posesji niedawno pojawiły się szczury. Natychmiast karmienie kotów zostało uznane za główny powód obecności gryzoni. Posesja jest zgłoszona do deratyzacji. Dawne

czwartek, 10 lipca 2014

Trochę optymizmu - cz.2

napisała Ania
Miało być krótko, trzy krótkie historyjki, niestety - jak zwykle nie udało się…

Więc będzie oddzielna część druga.

Przy ul.Kasprzaka, za Makro, jest długa, sięgająca Al.Włókniarzy, pusta działka. Są tam koty - karmi je p.Teresa i

Trochę optymizmu cz.1

napisała Ania
Bo to bardzo potrzebne w naszych działaniach. Bo często ma się wrażenie, że wszystkie nasze starania są bojkotowane przez tych, którym powinno najbardziej na naszej pomocy zależeć - przez karmicieli… Bo np. właśnie zadzwoniła do mnie karmicielka, która nie tak dawno - zimą, w