niedziela, 27 października 2024

Rosolis

 


Rosolis - pychotka. Moc? 35%. Pojemność kieliszka - jak widać, nieznaczna. Ale wystarczyło, rozwalił mnie kompletnie wczoraj wieczorem - 2024.10.25, piątek.

A może to nie ten kieliszek z rosolisem?

Ostatnie tydzień - od 2024.10.21 - był biegany - poniedziałek i wtorek końcówka kotów z tego czegoś, co trudno określić jako mieszkanie, opiszę w innym tekście, bo to wyjątkowo niemiła historia, w środę Wódka (miejscowość) - pani znalazła w lesie dwa podrostki, wysterylizowała, znalazła dom - trzeba podjechać zachipować. Maluszek przywieziony z gór - wyszedł znajomym pod koła - w czwartek przestał mi się podobać - i słusznie. Do ciężkiego kataru i zagłodzenia doszedł obrzęk płuc.

piątek, 11 października 2024

Szukać - i znaleźć

 


Koty giną. Przeważnie przez nieuwagę czy brak wyobraźni właścicieli - niezabezpieczone czy źle zabezpieczone okno czy balkon, źle zamknięty kontenerek, źle zapięte szeleczki na spacerze. Szczerze mówiąc nie jestem zwolenniczką kocich spacerów - kiedyś o pomoc prosiła pani, która woziła kota do uczęszczanego lasku miejskiego na spacery nawet bez szeleczek, kot uciekł spłoszony przez psy.

czwartek, 15 sierpnia 2024

Gandalf - czyli skąd brać koty…

 


No to jak obiecałam - Gandalf.

Telefon 2024.07.07 - dokarmiane kocisko kuleje na łapkę, zostawia paskudne ślady, bardziej się snuje niż chodzi, poleguje, nie ma apetytu. Niefajnie. Od razu zaznaczyłam, że mogę pomóc kota łapać, dam klatkę pobytową na czas leczenia, ale nic więcej, na leczenie nie mam kasy, na robienie zbiorek siły. Warunki przyjęto. Założyliśmy, że kot po wyleczeniu wróci na swoje miejsce.

niedziela, 21 lipca 2024

Maraton - cd

 


Obiecałam relacjonować dalej, więc proszę:


2024.07.14 - miałam wpaść do przyjaciół na poranną kawę przed łapanką, ale zaistniał tam drobny wypadek - więc prosto na Wimę - na 9,00. Dwie klatki w stare miejsce, dwie w nowe - pokazali je karmiciele. I w tym nowym błyskawicznie złapały się dwa kociaki i bury podrostek. Kociak jest jeszcze trzeci, białoczarny, widziałam go dzień wcześniej.

niedziela, 14 lipca 2024

Maraton

 


No co mam napisać? Że znów się dałam wkręcić? Dałam, bo kotów szkoda…

2024.07.02 i 03 opisałam w poprzednim tekście. Dalej nie jest lepiej…

czwartek, 4 lipca 2024

Gorzkie żale - czyli chyba nie warto...

 


Na FB wyświetliło mi się wspomnienie - wpis z 2017.07.03 - i coś się obudziło, bo spało - dawno nie pisałam. Dodatkowo doszły bieżące, mocno mnie poruszające zdarzenia….

No właśnie, Tadzio z Placu Wolności. Lipiec 2017.

środa, 15 maja 2024

Optymistycznie czyli aneks do 2017

 


Rzadko mi się zdarzają optymistyczne kocie wiadomości. Pewnie dlatego, że karmiciele, którym usiłuję pomagać, są mało optymistyczni. Bo np. co sądzić o takich prośbach pomocy - a właściwie nie prośbach, bo na ogół to JA proponuję pomoc, przypadkowo trafiając na koci problem, a karmiciel ją przyjmuje albo nie. Sama jestem sobie winna, bo pcham się w takie sytuacje…

poniedziałek, 13 maja 2024

Oddać - nie oddać czyli znów o chipach

 


No znów.

Bo sporo osób nie rozumie, co to chip. Więc łopatologicznie - chip to elektroniczne ziarenko ryżu z wpisanym numerem. Ziarenko zakłada się pod skórę zastrzykiem z trochę grubszą igłą. Zwierzak ma chipa. Na razie z tego nic nie wynika. Żeby wynikło, numer ziarenka trzeba wpisać w bazę chipów, baz jest kilka, najpopularniejsza to SAFE ANIMAL. Wpisujemy numer chipa, dane kota i swoje dane - dane kota są mało istotne, ważniejsze właściciela - jest miejsce na imię i nazwisko, adres, telefon, najlepiej dwa, pesel itp. System pyta, które dane mają być widoczne - najlepiej zaznaczyć telefon.

piątek, 10 maja 2024

Oddać - nie oddać

 


Wieczny dylemat.

Kotów oczywiście dotyczy - tych znalezionych. Czasem ktoś szuka, czasem nie. Zgodnie z prawem znalazca ma obowiązek szukać właściciela, choć dla mnie z logiką trochę się to kłóci.

Bo znaczy zgarniam kota, pędzę z nim do weta - chipa odczytają za darmo, ale dojechać trzeba za coś, za bilet tramwajowy, za paliwo… No dobra, groszowe sprawy. Ale u weta odpchlenie i odrobaczenie, bo bez tego do domu nie zabiorę - kocia menażeria mi wystarcza, pchlej nie chcę. Często leczenie - bo przeważnie te znajdki już kilkoma dniami na ulicy są sterane nieco, szczególnie w chłodne dni, więc leczenie - też nie darmo. I do tego mam sobie dokładać rozwieszanie ogłoszeń - druk (koszty) i latanie po okolicy (czas i zelówki)?

wtorek, 7 maja 2024

Zbieractwo

 


Zbieractwo… Straszna rzecz, wszystko jedno czego dotyczy. Widziałam mieszkania zapchane makulaturą, wąskie ścieżki przejść, ale widziałam też wypełnione piękną porcelaną - porcelana nie tylko w gablotach, ale wszędzie - strach się tam ruszyć, wszystko cenne i kruche.

Chyba jednak najgorsze jest zbieractwo zwierząt - bo przeważnie zbieracze nie pozwalają sobie pomóc, nie są w stanie zwierzaków leczyć - i nie tylko z powodu braku pieniędzy, po prostu nie są w stanie zauważyć w porę choroby. Nie są w stanie każdego choć raz głasnąć - a oddać nie chcą, bo gdzie im będzie lepiej…

sobota, 20 kwietnia 2024

Natura nie lubi próżni - odeszła…

 


Niedawno pisałam o chorej białej kotce, którą 2024.04.07 udało się złapać z pomocą Dominiki i mieszkających niedaleko wolontariuszek z Kotyliona - Oli i Ani.

Napisałam o karmicielce tej kotki - nie będę powtarzać, gotuję się po prostu, takim ludziom należałoby nie wiem, empatię jakąś wszczepić? Potrząsnąć tak, by załapały, że jak kot nie je i źle wygląda, to należy mu pomóc, a ja się samemu nie umie, nie może, nie chce - to zadzwonić?

środa, 10 kwietnia 2024

Koty Ewy

 

Koorwa, siódemka z przodu...
Jak to się stało?
Kiedy to się stało?
Jak się czuję?
Fizycznie - mogłoby być lepiej...
Psychicznie - do doopy. Samotność, brak poczucia bezpieczeństwa i bezsens życia są bardzo destrukcyjne.
...
25 lat z kotami.
8 lat bez mojej ukochanej pracy w szkole.
8 lat dorywczej pracy jako sprzątaczka, oglądania złotówki z każdej strony i ciągłej gonitwy za kasą.
Najważniejsze są koty - moje i te bezdomne, wyłapywane nieprzerwanie od prawie ćwierwiecza.
W zeszłym roku zaczęłam w lutym i skończyłam tuż przed Bożym Narodzeniem
66 łapanek.
* 52 kotki,
* 25 kocurów,
* leczenie 23,
* kociaki 53,
* uśpione mioty 11,
* umarły: 9 dużych, 12 małych.
Koszty:
* leczenie (poza miastowym) 1213.95,
* karma 111.93,
* transport 3096.91
Razem - 4422,81
...
W 2021 założyłam zrzutkę, ale nie ma tam rozliczeń za 2022 i 2023 - obiecuję, że uzupełnię. Jak "bumbum".
Więc jeśli ktoś chciałby mi przelać grosik lub dwa z okazji moich 70 urodzin, to zapraszam:
hhttps://zrzutka.pl/r33bkn
---

Każda złotówka się liczy i dziękuję "jakniewiemco"!

wtorek, 9 kwietnia 2024

Natura nie lubi próżni

 


No nie lubi… Ba, nawet z naddatkiem uzupełnia.

Ledwo wyadoptowałam Kaktusa - nie pisałam o nim? Nie? No to w skrócie. We wrześniu 2023 z pewną Dorotą łapałyśmy koty - ja zaczęłam na rogu Franciszkańskiej i Szklanej, tuzin dorosłych i pięć kociąt do adopcji, potem dołączyła Dorota - razem Szklana / Marynarska / Marysińska - jeden kociak, dwa przepadły, dorosłych chyba dziesięć - opisać miała Dorota, ale też przepadła…

poniedziałek, 27 listopada 2023

Całe życie głupia…

 


Taka jedna z FB… Od dawna wiedziałam i ja, i wszyscy, że coś nie tak, że za dużo zwierząt, że słabo sobie nie radzi,.. Wniosek - lepiej omijać. Ale człowiek głupi i kotów mi szkoda…

W czerwcu 2022 zadzwoniła po klatki łapki. Po co? Bo musi opuścić wynajmowane mieszkanie, a trzy koty są dzikie i inaczej ich nie złapie.

środa, 22 listopada 2023

Chipy i powroty

 


Wczorajsze zdarzenie mnie zainspirowało. Przypomniało mi o kilku kocich powrotach - nie o takich, gdzie kot na dogadanie się z rezydentem dostał jedną noc, nie takich, gdzie pojawiła się „alergia”. O tych, które jakoś inaczej się pamięta. Chronologicznie pewnie nie będzie, ale tutaj to bez znaczenia.

środa, 15 listopada 2023

Co miałam zrobić?

 


Piszę na świeżutko, mocno poruszona.

Bo  -  wczoraj, 2023.11.14  -  jechałam sobie z Łodzi na zachodnie Mazowsze na kilkugodzinną wizytę do dawno niewidzianej, a bliskiej mi osoby. Prawie dokładnie w  połowie drogi w lesie (Wilków Drugi) zobaczyłam leżącego przy drodze psa w typie collie. Przejechałam, ale zatrzymałam się przy najbliższym domu, odpytałam o psa  -  na podwórku obok samochodu stała pani, też przejeżdżała przed chwilą, też go widziała  -  ale nie zna psa. Kolejne osoby   -  też nie…

środa, 25 października 2023

Pochwaliłam….


 

No pochwaliłam. I generalnie słusznie, ale…

Bo sami osądźcie - krótko nie będzie, nie potrafię.

2023.10.04 - prośba od Natalii - dalekie Złotno, starsza pani, 6 kotów. Telefon zapisałam i zapomniałam. Na usprawiedliwienie - trzytygodniowa akcja Marysińska.

piątek, 29 września 2023

Sasanek - nie warto…

 


W tekście ze szkołą w tytule wspomniałam o kotach w ulicy Sasanek - i zgodnie z obietnicą piszę.

2023.04.28 alarmistyczno-histeryczny telefon od pewnej pani - sąsiadka rozmnaża koty, nie chce sterylizować, pani obdzwoniła całą Łódź, nikt-nikt nie chciał pomóc, pani nic zrobić nie może, bo w rodzinie ciężka choroba, poza tym wyprowadzają się i już nie będą na starym miejscu nic robić.

poniedziałek, 11 września 2023

Borysek - wspomnienie i łza…

 


Kilka dni temu napisała do mnie Sandra - potrzebowała klatkę pobytową dla kociaka. Żeby się przypomnieć - wspomniała Boryska adoptowanego ode mnie jesienią 2013. Pamiętałam go bardzo dobrze, pamiętałam tę adopcję - kotek początkowo nie jadł, chował się po kątach, głównie w łazience - ale Sandra z rodziną postanowili powalczyć.

wtorek, 5 września 2023

Szkoła - może pora na naukę?

 


Wierni i pamiętliwi czytelnicy pamiętają, pozostali zajrzą może w tekścik z 2023.04.19 - pisałam tam o łapankach na kociolubnym osiedlu i w kociolubnej instytucji. Jak do tej pory nikt nie zadzwonił z informacją o nowych kotach na tym terenie - mam nadzieję, że faktycznie się nie pojawiły i że nie będzie telefonu „ratunku kociaki” jak to zwykle bywa. Tym razem naprawdę nie pomogę łapać.