wtorek, 2 grudnia 2025

Moje koty - Tramwajarz

 




Od bardzo dawna planowałam opisywać na bieżąco różne akcje i „moje” koty - rzadko się udawało. Teraz już o wielu nie pamiętam, dopiero jak patrzę na zdjęcia coś wraca, a opisać pewnie nie zdążę. Wielu opisywać nie chcę - a raczej nie chciałam, bo nie chciałam opisywać niewiarygodnej postawy „opiekunów” tych kotów.

Miałam kontakt z blisko tysiącem karmicieli z Łodzi i bliskich okolic. Część z nich dzwoni po klatkę łapkę, klatkę pobytową, jakąś pomoc typu „know how” - to niestety mniejszość. Reszta…. Trochę opisów jest w moich tekścikach, przemnóżcie to kilka razy…

Dziś będzie o Tramwajarzu.

niedziela, 16 listopada 2025

Panleukopenia

 


Jak zapewne wiecie, od 2025.11.06 mam w domu dzikuska Studenta po operacji strzaskanej żuchwy. Już po operacji - 2025.11.13 - nadal karmię strzykawką, ale próbuje sam pić wodę i wylizywać pasztecik. Dostaje do dzioba 3 gourmety, czwarty sobie liże. Głodny mam nadzieję nie jest.

Ale raczej nie wiecie, że od końca października mam w nibybiurze dwa maleńkie kociaki. Tam też są czekające na dobry dom Bengee i białorudy Irysek. Razem, bo to jedyny kot, którego Bengee nie atakuje. Kociaki początkowo były w klatce - ochrona przed Bengee’m, ale jakoś je polubił i nie zjadł.

czwartek, 13 listopada 2025

Kot z przetrąconą szczęką

 


Poniedziałek, 2025.11.03 godz.16 - telefon - dzwoni studentka (kilkakrotnie podkreślała, więc chyba ważne?) z informacją, że wczoraj o 23ciej widziała kota z przetrąconą szczęką, dostała mój telefon więc dzwoni i kategorycznie żąda interwencji. Następnie opisuje mnie w necie jako osobę opryskliwą, wyłapywaczkę od siedmiu boleści, cytuje mało grzeczne słowa, których NIE wypowiedziałam itp. Nie chce mi się tu drążyć, ale to po raz kolejny skłania mnie do zakończenia pomocy kotom. Ja wiecie, nie trudnię się zawodowo wyłapywaniem kotów, staram się im pomagać jako osoba prywatna. Właściwie ciągle gdzieś łapię, jedna „akcja” nakłada się na drugą, po każdej zostaje jakiś kot nie nadający się do powrotu w swój teren, po każdej zostają jakieś długi…

Oraz zniechęcenie i niesmak. Coraz większe.

czwartek, 16 października 2025

Święty spokój?

 






Takiego „świętego spokoju” wrogowi nie życzę. Nie pisałam szerzej od końca sierpnia, co absolutnie nie znaczy, że nic nie robiłam. Tylko ile razy można opisywać łapanki? Siedzenie godzinami przy klatce, wysłuchiwanie „pani, nie złapią się” od karmicielki? Słuchać już tego nie można, więc po co pisać?

piątek, 29 sierpnia 2025

Kolejny spokojny dzień emerytki

 


Czyli nieszczęścia chodzą parami, albo chińskie przekleństwo „obyś w ciekawych czasach żył”.

W ciekawych czasach żyję, owszem, bez zachwytu, ale jakoś te czasu dość daleko się rozgrywają na szczęście. Bo ja już bardziej cenię miękkie kapcie, spokojne sprzątanie kuwetek i mycie podłóg.

Ale czasem albo coś mnie podkusi, albo ktoś poprosi. No i….

Spokojny dzień emerytki

 


Zdjęć nie będzie. Będzie za to moje wielkie zdziwienie odnośnie telefonu 112 i służb.

No więc - wczoraj, czyli środa 2025.08.27 jadę do koleżanki, zabrać ją z kotami do weta, umówiona na konkretną godzinę. Jadę zachodnią z północy na południe, na mapce z góry na dół - trasa zaznaczona zieloną linią.

piątek, 27 czerwca 2025

Trio czy tercet?

 


Właściwie nic szczególnego, ot, akcja jakich wiele, za to spokojna, udana, bez nerwów, bo z normalnymi, pomagającymi ludźmi. Ale jakoś mam ochotę i pewnie czas napisać - zleconko zawodowe skończone. A że po raz kolejny obiecuję sobie opisywać te łapanki, no to do dzieła.

niedziela, 18 maja 2025

Muzeum Lalki - Jupienter

 


Zupełnie nie w temacie bloga? Nie, to wszystko to w końcu JA. Piszę na blogu o kotach, ale oprócz kotów mam też inne sprawy / zainteresowania.

poniedziałek, 12 maja 2025

Mała rzecz?

 


Wielkanocny poniedziałek 2025.04.21, późne popołudnie. Czuję się źle, fizycznie i psychicznie - po niedawnym zapaleniu oskrzeli i tygodniu jeżdżenia na łapanie kotów - 2x dziennie po 40 minut w jedną stronę, 11 kotów, 7 jeszcze u mnie, klatki łapki odbierałam z pomocą policji…

No więc leżę, przysypiam, ktoś podsyłam mi wiadomość z FB że klatka łapka pilnie potrzebna - Chopina, blisko.

sobota, 22 lutego 2025

Znów żebry

 


Nie dla „moich domowych” kotów. Choć ostatnio kosztowały mnie trochę nadstandardowo, bo amputacja oczka czarnulki Niuni - dzikiej starszej kotki, która w styczniu 2022 trafiła do mnie z krwawiącym ogromnym guzem na pleckach. Jest dobrze, ale oczko nagle „urosło” - i trzeba było amputować. W końcu stycznia 2025 zgarnęłam małego chorego Tramwajarza - kk nie do końca przeszedł, a objawił się FIP… Niby zawsze twierdziłam, że nie będę leczyć FIPa, bo to kosmiczne koszty, ale leki staniały, leczenie z badaniami powinno zamknąć się kwota ca 3tys, udźwignę. Daję też radę walczyć z giargiami i biegunką pięknego Bengee…

środa, 12 lutego 2025

Historia pewnego zaginionego kocura


opowiedziała Kasia

    W okolicach listopada 2023 roku w naszym ogrodzie pojawiła się kotka sąsiadów w towarzystwie rudego kota. Nie wzbudziło to w nas większego zdziwienia – nasza działka jest częstym miejscem odwiedzin okolicznych kotów. Jednak z czasem zauważyliśmy, że nowy gość nie tylko regularnie się pojawia, ale w końcu zaczął przychodzić codziennie.

poniedziałek, 10 lutego 2025

Adopcje na odległość

 


Adopcje na odległość. Zwłaszcza z dostarczeniem kota do innego miasta.

Wyleczyłam się z tego już dawno.

Bo jakoś nie wierzę, że w Toruniu czy Wrocławiu brakuje kotów do adopcji. Pewnie nie brakuje, ale ktoś chce ładnego, albo typie rasy. Za darmo. Jeśli czeka na podanie na tacy, przekona mnie, że ma warunki i przyjedzie po zwierzaka - ok. A ja w razie czego będę miała jeden kurs gdzieś tam mniej.

Ale jeśli ja mam dowieźć?

Nie. Bo:

sobota, 21 grudnia 2024

Zgredek, Bogusz - smutno, ale…

 


Często od ogłoszenia się zaczyna - ja już kotów nie biorę, naprawdę mam za dużo, z adopcjami psychicznie coraz gorzej sobie radzę…

Więc na ww ogłoszenie nie zareagowałam. Jest ogłoszenie, mnóstwo ludzi czyta. Mnóstwo… Po kilku dniach kot trafił do Natalii - autorka postu złapała, chwała jej za to. Kot przez kogoś był karmiony - szkoda, że karmiciel nie zareagował na stan kota…

czwartek, 12 grudnia 2024

Ciągi dalsze?

 


Niektóre „akcje” są jednorazowe, niektóre mają ciągi dalsze - jak seriale. Przy czym nie piszę tu o miejscach, gdzie karmiciele dzwonią wtedy, kiedy są kolejne kociaki - bo przez pół roku nie mieli czasu zadzwonić, że pojawił się nowy kot, albo myśleli, że to kocur. Wtedy dla mnie ciągu dalszego nie ma - nie mam ani czasu, ani ochoty na taką „współpracę”.

Na szczęście bywa też inaczej.

niedziela, 8 grudnia 2024

Wspólnymi siłami

 


Powyższy obrazek zobaczyłam na FB - blisko Łodzi, Czasu trochę mam, samochód mam, kilka klatek też, nawału chętnych do łapania na sterylki nie było, może spróbuję. Napisałam do Kotyliona po kontakt to wspomnianej pani Mileny, dostałam odpowiedź z kontaktem do pani Marzeny, która odwiedza tego pana. A sama pani Milena nie jest z Łodzi ani z okolic, a z kujawsko-pomorskiego.

niedziela, 24 listopada 2024

Maraton - odc.3

 


Dziś jest 2024.11.23 - poniższy tekst napisałam na przełomie sierpnia i września. Po czym dopadła mnie jesienna chandra? Depresja? Bo raczej nie jakiś szczególny nawał zajęć - zawodowe zlecenia w normie, wg google’a ilość odwiedzonych miejsc i nakręcone kilometry we wrześniu i październiku podobne jak w lipcu i sierpniu. Wskutek owej powiedzmy chandry tekst porzuciłam nie ozdobiwszy go zdjęciami.

niedziela, 27 października 2024

Rosolis

 


Rosolis - pychotka. Moc? 35%. Pojemność kieliszka - jak widać, nieznaczna. Ale wystarczyło, rozwalił mnie kompletnie wczoraj wieczorem - 2024.10.25, piątek.

A może to nie ten kieliszek z rosolisem?

Ostatnie tydzień - od 2024.10.21 - był biegany - poniedziałek i wtorek końcówka kotów z tego czegoś, co trudno określić jako mieszkanie, opiszę w innym tekście, bo to wyjątkowo niemiła historia, w środę Wódka (miejscowość) - pani znalazła w lesie dwa podrostki, wysterylizowała, znalazła dom - trzeba podjechać zachipować. Maluszek przywieziony z gór - wyszedł znajomym pod koła - w czwartek przestał mi się podobać - i słusznie. Do ciężkiego kataru i zagłodzenia doszedł obrzęk płuc.

piątek, 11 października 2024

Szukać - i znaleźć

 


Koty giną. Przeważnie przez nieuwagę czy brak wyobraźni właścicieli - niezabezpieczone czy źle zabezpieczone okno czy balkon, źle zamknięty kontenerek, źle zapięte szeleczki na spacerze. Szczerze mówiąc nie jestem zwolenniczką kocich spacerów - kiedyś o pomoc prosiła pani, która woziła kota do uczęszczanego lasku miejskiego na spacery nawet bez szeleczek, kot uciekł spłoszony przez psy.

czwartek, 15 sierpnia 2024

Gandalf - czyli skąd brać koty…

 


No to jak obiecałam - Gandalf.

Telefon 2024.07.07 - dokarmiane kocisko kuleje na łapkę, zostawia paskudne ślady, bardziej się snuje niż chodzi, poleguje, nie ma apetytu. Niefajnie. Od razu zaznaczyłam, że mogę pomóc kota łapać, dam klatkę pobytową na czas leczenia, ale nic więcej, na leczenie nie mam kasy, na robienie zbiorek siły. Warunki przyjęto. Założyliśmy, że kot po wyleczeniu wróci na swoje miejsce.

niedziela, 21 lipca 2024

Maraton - cd

 


Obiecałam relacjonować dalej, więc proszę:


2024.07.14 - miałam wpaść do przyjaciół na poranną kawę przed łapanką, ale zaistniał tam drobny wypadek - więc prosto na Wimę - na 9,00. Dwie klatki w stare miejsce, dwie w nowe - pokazali je karmiciele. I w tym nowym błyskawicznie złapały się dwa kociaki i bury podrostek. Kociak jest jeszcze trzeci, białoczarny, widziałam go dzień wcześniej.