czwartek, 20 listopada 2014

Złamana łapka cz 5

Obiecane zdjęcia z dt  -  biega, a właściwie chodzi luzem, nie wskakuje na meble tylko prosi, by go podnieść, podobnie z zeskakiwaniem. I zapracował sobie na imię  -  Miałkun. Nie sprawia kłopotów  -  oprócz domagania się ciągłej uwagi. Wtedy jest przeszczęśliwy, mruczy,
mruży oczka, zagaduje.



I takie sobie rozważania  -  już po wysłaniu wczorajszego tekstu porządkowałam sobie telefony  -  i numer, z którego obudzono mnie dziś o 5.28 to nr S. Telefon mnie obudził, wrrr. Oddzwoniłam zaraz, bo albo coś się stało, albo głupi żart, jakoś zareagować trzeba. Z tamtej strony cisza.

To, że kociak ma coś z norwega, to też informacja od S.  -  może kupili od pseudohodowcy a po złamaniu łapki okazało się, że nowy będzie tańszy niż „naprawa” starego?

Mimo wszystko bardzo proszę o dom dla kociaka i ew pomoc w pokryciu kosztów leczenia….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz