poniedziałek, 2 stycznia 2017

Pytacie o Kota Świątecznego


Pytacie o Kota Świątecznego - już trochę więcej o nim wiem, ale nadal nie wiem, czy uda się go odchuchać…

Nadal karmię strzykawką i convalescence - nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo dostaje jeść wtedy, kiedy jestem w domu…. No i to karma wysokobiałkowa, a on ma przekroczone parametry nerkowe, trzeba z białkiem ostrożnie. Sam trochę poje saszetki, muszę pilnować, by inne koty mu nie wyjadały. Na raz - może 1/3 saszetki… Drobno pokrojonego mięska też poje. Z pilnowanie miski (inne koty) jest lekki problem - jeśli jestem zbyt blisko, kot buszy i nie je. Zbyt daleko - nie odgonię konkurencji wsadzającej nochale i łapki do miski.
No i kroplówki - ostrożnie, bo anemiczny, i hemowet - no bo anemiczny.
Przed Sylwestrem kupiłam 5 saszetek conva, próbki suchej karmy podarowano w lecznicy. dwie buteleczki odżywki dla nerkowców dostałam od mojej kroplówkowanej kotki, ale nie smakuje mu ta odżywka, też pakuję strzykawką. Kroplówkę 500ml + oprzyrządowanie kupiłam, dwie 250g kroplówki dostałam. I tak sobie powolutku próbujemy…

Kot trochę chodzi po domu - niewiele, więcej śpi, budzony na karmienie. Trafia do kuwetki, trafia do miski z wodą, wchodzi na kanapę, na łóżko - raz nawet zastałam go na parapecie...
Boi się dotknięć, próbuje gryźć nie na żarty - nadal jest obolały, choć mam wrażenie, że nieco mniej. A może zaczyna mi ufać? Kuleje na przednią łapkę - ale też mniej wyraźnie, Nakrywam go ręcznikiem, biorę na ręce, trochę krzyczy - ostrożnie (zęby!) głaszczę po główce, żeby się uspokoił, i tak karmię. Je dość chętnie - pierwsze 20ml, potem protestuje, twardo pcham drugą porcję - bo kolejne karmienie dopiero, jak wrócę z pracy…. Zwymiotował chyba tylko raz - mięsko za grubo pokrojone było.
Z kroplówką większy problem - nie można dotykać karku, tego miejsca, gdzie się kota łapie za skórkę, głaskać tam też nie można. Więc ręcznik na główkę, trochę trzeba docisnąć, i igła poniżej łopatek.
Ułożony obok człowieka zasypia, ale każdy ruch wywołuje buczenie, ruch energiczniejszy - próbę gryzienia. Ułożony NA człowieku prostuje łapki i zasypia, ale też buczy i warczy - jw.
Oczy reagują na światło - źrenice zmniejszają się - ale na pewno nie widzi, Na pewno też nie słyszy, być może ma trochę węchu - bo jakoś do kuwetki trafia sam z  siebie - oprócz pierwszej wpadki na kanapie.
Nikt go nie szuka. Chyba jednak wyrzucony na święta...


Ale dzięki Wam kotek ma środki na leczenie i jedzonko - dziękuję bardzo
2017.01.02 Tomasz B. Warszawa - 40zł
2017.01.02 Karen A. Łódź - 50zł
2016.12.30 Anna K. Łódź - 70zł
2016.12.29 Julita W. Łódź - 30zł
2016.12.28 Anna M. Łódź - 100zł
RAZEM 290zł
Na razie wydane
Faktura - 177,50zł
Convalescence paragon - 44,60zł
RAZEM 222,10zł
Do zapłacenia jest jeszcze ta kroplówka 500ml z wlewnikiem, hemovet, i jutro mu kupię kolejne 5 saszetek conva.
Żeby tylko sam zaczął porządnie jeść - szczególnie suche, stoi w misce cały czas…
I dobra wiadomość od kota Boksyta - obecnie Putka. Przypomnę - pięknego, młodego rudego pingwinka ktoś latem wyrzucił w okolicach Boksytowej, w listopadzie przemarznięty trafił do nas. Szybko znalazł dom z dwójką fajnych chłopaków i piękną kotką.
Na początku było tak:
Kocurro został na stałe mianowany Putkiem :)
Pierwszą noc siedział zamknięty z kuwetą i żarciem, drugą noc już zostawiłam otwarte - chodził i zwiedzał. Teraz siedzi pod moim łóżkiem (zmienił pokój), chłopcy się bawią w tym samym pokoju.
Ładnie je, załatwia się do kuwety, jeszcze się nie dał pogłaskać.
Ale wszystko w swoim czasie :)))
Pozdrawiamy :)
A przed Nowym Rokiem dostałam niego wiadomość i zdjęcie Putka
proces adopcji i adaptacji możemy uznać za zakończony :)
Boksyt (vel Putek albo Rudy) czuje się jaku siebie w domu, z Newą jakoś się dogadują.
Ulubione miejsce to ostatni schodek na piętrze: siedzi i obserwuje towarzystwo, a jak przechodzimy, to łapie pazurami za stopy jak mały kociak. Wreszcie zdecydował się dołączyć do Rodzinki, jest super :)))
Pozdrawiamy Świąteczno-Noworocznie


Ewa, Julek, Wojtek, Newa i Putek :)))))”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz