wtorek, 10 lutego 2015

o tym jak to Panowie Murarze trzy dziury zamurowywali

opowiada Ewa
 - o9.o2.2o14

o 9:oo przekroczyłam próg szkoły
młodzi już byli
od razu poszłam do Pana Inżyniera, co by zgodę uzyskać na wyniesienie ze szkoły ciężkiego sprzętu
zgodę dostałam
sprzęt (młot udarowy, wlieelki młotek i ossstry przecinak) zapakowaliśmy i pojechaliśmy
młodzi od razu zabrali się do pracy
przeskoczyli ogrodzenie
obeszli budynek i znaleźli dwa miejsca gdzie zamurowano dziury
dziurę drugą i dziurę trzecią, która schowana była przed moim obektywem
dziura trzecia dała się rozwalić celnym kopem - zdjęć nie ma, a szkoda, te celne kopy musiały być bardzo fotogeniczne!
dziura trzecia pewnie była robiona jako ostatnia i Panowie Murarze już siłki nie mieli...
dziura druga natomiast wymagała trochę więcej pracy

wreszcie się udało
w tym budynku młot udarowy nie był potrzebny
młodzi przenieśli pod inną ścianę
tam była do zrobienia dziura pierwsza
a tymczasem Jola zdecydowała, że Pańskie oko konia tuczy i...
po czem poszła zobaczyć zmagania młota udarowego z dziurą pierwszą
po czem poszła obejście skontrolować
a tymczasem ja poszłam do Jolinej komórki po budkę i polarki
Joli zostawiłam aparat
a oto rezultat kontaktu muru z młotem udarowym, w wyniku którego powstała dziura pierwsza
proszę zwrócić uwagę na artystycznie wykonane obramowanie dziury pierwszej
wróciłam z budką i polarkami
podałam Joli majdan przez płot
Jola ustawiła nową budkę w:
po czem sprawdziła wszystko czy jest jak należy w starej budce
młodzi płot przeskoczyli
Jola skorzystała z drabiny
potem nastąpiły podziękowania
potem się rozeszliśmy
-------
brama do tego pustostanu została jakiś czas temu zamknięta na głucho
było to ulubione miejsce dla mieszkających inaczej
teraz i Jola i koty będą miały spokój
-------
... mry!
----------------------------
cd. o tym jak to..., czyli PLAN - 1o.o2.2o14

z tego co mi dziś Jola powiedziała przez telefon, to ta kotka na śniadaniu się odliczyła
odliczyły się też koty, którym Jola wrzucała jedzenie przez zabitą płytami bramę od strony ul. Nawrot
tamte koty mają znów możliwość przechodzenia przez spalony pustostan dzięki Dziurze Pierwszej
zrobiłam Wam plan
... mry!

5 komentarzy:

  1. z relacji Joli: kiedy Ewa poszła po domek i polary, a Jola - ustawiać nowy domek, kotka odważyła się wyskoczyć z dziury (2 lub 3). Początkowo biegła na oślep, przerażona. Rozbiła się o mur, o drzewo, ale w końcu wskoczyła po tym drzewie na dach i schowała się... Biedna, od środy była zamknięta, pięć dni!
    Jakie to szczęście, że karmicielka zauważyła jej nieobecność, skojarzyła z zamurowanym pustostanem i dała znać!
    Ewa, Jola i cała EKIPA - jesteście WIELCY! Uratowaliście zycie tej biednej kotce! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna akcja - szacun

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, dopytałam Jolę - kotka na razie jeszcze się nie pokazała na karmieniu, jest zbyt przerażona. Ale Jola zostawiła sporo suchej karmy w dostępnych miejscach, więc miejmy nadzieję, że coś je.
    Za to Jola widziała, ze z dziur korzystają już chetnie inne koty, które w ten sposób dochodzą do pozostawionej w środku karmy i trochę cieplejszych miejsc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpiękniejsze jest to , że są młodzi chętni do takich akcji - to dobrze prognozuje , Jolusia w desancie jest niezrównana . Reportaże z akcji Joli i Ewy-Mrau są ciekawsze od przygód Indiana Jonesa , Czekamy na ciąg dalszy .

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapomniałam uzupełnić informację o uwolnionej kotce - kotka normalnie przychodzi na karmienie, a mieszka... w pustostanie, w którym wcześniej była zamknięta. Korzysta z dziury jako z drzwi i widocznie uważa, że miejsce jest bezpieczne, bo w razie czego przyjdą Kocie Anioły i ją uwolnią :-)

    OdpowiedzUsuń