wtorek, 30 stycznia 2018

Bukowiec - chcieć to móc czyli relacja p.Elżbiety z Bukowca


Kilka miesięcy temu zadomowiła się na naszej posesji czarna kotka - a we wrześniu obdarowała nas 2 czarnymi kociętami… piękne i kochane, ale nie chcieliśmy przyrostu do kwadratu w następnych okresach rujki….
Więc kilka rozmów ze znajomymi, kilka telefonów, wypożyczenie klatek łapek, porada jak „złowić” do nich kompletnie dzikie koty, ciut wysiłku i cierpliwości - udało się modelowo.
Ścieżka ze szprotek zwabiła do jednej z klatek najpierw młodego kocurka, potem do drugiej - jego siostrę. Pojechały natychmiast do umówionej lecznicy, a klatki wróciły do „pracy” - tej samej nocy udało się także złapać kotkę-matkę, rano zawieść do lecznicy.
Teraz wszystkie są już po sterylizacji i kastracji, zniosły zabiegi bardzo dobrze.
[U
Chciałabym także podziękować za polecenie przychodni weterynaryjnej Lirga w Tuszynku Majorackim - bardzo sympatyczni lekarze czekali na nas i wykonali zabiegi w taki sposób, że po kilku godzinach wybudzania można było kotki wypuścić do otoczenia, w którym czują się dobrze…. Wykonali też odrobaczanie, inspekcję uszu i dali porady jak pielęgnować kotki w przyszłości.
Teraz - tylko cieszyć się ich pobytem u nas i radością jaką same okazują.


Chociaż nasza domowa kotka wciąż zdziwiona towarzystwem za oknem….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz