sobota, 19 marca 2016

Nadal kocham psy.

Nie wiem skąd u mnie ten ciągły brak czasu. Jako kot mądry nie pracuję, nie dokształcam się, a zajęty jestem bardzo. Ona mówi, że jak ktoś długie drzemki kocha to tak ma. Obruszyłem się mocno, relaksu mi żałuje i to darmowego.
A sama marzy o nocy całkowicie przespanej. Powiada, że pełnię szczęścia osiągną, ona i mąż jej  jak raz w tygodniu Miodek uzna, że nie musi czuwać gdy księżyc świeci. Staruszkowi się pomyliły daty, fakty, lata. Gdzieś koło trzeciej gdy niebo jaśnieje pies zrywa się z kołdry i rusza na obchód mieszkania. Obleci szybciutko nasze lokum, popatrzy w dal pytająco i już wie, że odpowiedzialny jest za świat. No to ktoś z opiekunów kurtkę na grzbiet zakłada i wyprowadza stojącego pod drzwiami pupila, który w takich momentach bystre oko posiada. Chwiejnie, potykając się co trochę na dworze Miodeczek  przeprowadza lustrację okolicy. Jednak stare ciałko wygrywa z chwilowo uzyskanym młodym duchem i powrót do domu jest smutny. My kotykoty obserwujemy jak nasz kolega wychodząc napręża resztki mięśni, jak stara się wyglądać sprężyście i zdrowo. A potem wraca przygarbiony, ze zwieszoną głową. Pocieszamy go jak umiemy. Dusia ociera się o psi pyszczek, ja o boki. Niech wie, że nam jest obojętne jak wygląda, nie musi udawać młodszego. Zawdzięczamy mu przecież nocne atrakcje. Doceniamy jego wkład w dostarczanie rozrywki. On wie lepiej niż nasi kochani opiekunowie  jakie zabawy są dla nas dobre.  Nakupili jakichś kosmicznych urządzeń co to niby miauczki uwielbiają. Opinie te ustrojstwa miały wspaniałe. Co prawda ludzie je pisali, a nie miauczki to  podejrzewam, że nie do końca są prawdziwe. Ja niby mam siedzieć przed jakąś rurą, w której jest piłeczka i ją sobie łapką przesuwać. 
Po co?- spytaliśmy z koleżanką . Wiadomo nam przecież od lat, że jak coś się łapkami dotknie to się ruszy , chyba że jest za ciężkie lub przyklejone. Niech tunelik się kurzy, tak jak piłeczka pełna jakichś blasków i kręcąca się jak opętana. Podoba jej  się, niech ją podziwia i głupie wirowanie obserwuje. Nam kotomkotom nic do tego. 
Szachy wam kupię. - mamrocze pod nosem Halinka. Kup, kup.- odpowiadam. Będziesz szachową mistrzynią w kociej kategorii. Tylko czas musisz znaleźć na latanie z paseczkiem od sukienki z zamocowanymi do niego ślicznie szeleszczącymi papierkami po cukierkach. A o masażerze co to na zdjęciu jakiś kot wtula się w niego jakby był na prochach to zapomnij. Wtulać się lubię tradycyjnie  do żyjącego czegoś, a nie plastyku. I tak niech pozostanie. Przecież najlepiej być razem z kotem, psem i człowiekiem, a nie z maszyną.

1 komentarz:

  1. Mamrotku, Twoja mądrość zawsze mnie zadziwia :)

    OdpowiedzUsuń