sobota, 22 czerwca 2013

O wyższości adoptowania kota dorosłego nad adoptowaniem małego kociaka



Kociaki są słodkie, puchate, prześliczne!
To prawda, ale tylko wtedy, kiedy śpią.
Po obudzeniu wszędzie ich pełno.
Jeśli nie mogą wejść na stół – wspinają się po twojej nodze i jesteś szczęściarzem, jeśli masz na sobie dżinsy.
Potrafią chodzić po firankach, niektóre nawet po tapecie.
Nie uznają konieczności spania w nocy, więc jeśli nie maja się z kim bawić, obudzą człowieka pogryzając mu duży palec u nogi (pół biedy, jeśli nie będzie się to łączyło z dźwiękiem rozbijanego telewizora).
Jeśli nie jesteś pedantem, stań się nim szybko, bo inaczej możesz być niemile zaskoczony, że przewód od twoich nowych słuchawek jest przegryziony.
No i gdzie ja położyłem pendriwa?
Albo odtwarzacz mp3?
Albo ulubiony długopis?
I tak to trwa, póki kociak nie zamieni się w kota dorosłego.
... chyba, że adoptujesz parkę!(*)
Jeśli adoptujesz kota dorosłego wygrasz.
Bo:
- powiedzą Ci, jaki kot ma charakter, co lubi jeść i jak lubi spędzać czas,
- będziesz wiedział zawczasu, czy Twój nowy koci przyjaciel lubi dzieci, inne koty i psy,
- przy adopcji będziesz mógł wybrać nie tylko umaszczenie czy płeć ale dowiesz się, który z nich jest Namolnym Pieszczochem, czy Dystyngowanym Kocim Dżentelmenem.
A na koniec: kot domowy żyje kilkanaście lat, czasem nawet dwadzieścia, więc, ten niby dorosły dwuletni kot, jest nadal kotem młodym, takim kocim podrostkiem!
(*)Para kociąt większość czasu będzie spędzała na wspólnych zabawach, więc masz duże szanse na uniknięcie w/w szkód.

ps.
Kota nie da się tak wychować jak psa.
A więc adoptując kociego malucha nigdy nie wiesz co z niego wyrośnie - a Ty właśnie chciałbyś mieć Namolnego Pieszczocha, a pod Twoim nosem rośnie Ci Dystyngowany Koci Dżentelmen, który lubi głaskanie tylko wtedy kiedy chce (a jak nie chce, to lubi pacnąć łapą).

A więc moi drodzy, warto adoptować dorosłego kota!
poprawki wniosła i ostateczny szlif dodała ewamrau

1 komentarz:

  1. Oczywiście, tak jest. Kiedy do mojego domu tymczasowego trafia kociak, marzę, żeby jak najszybciej znalazł dom, bo zajmowanie się nim jest straszbnie absorbujące. Trzeba mieć oczy naokoło głowy i przewidywać nieprawdopodobne rzeczy. Pamiętam taką koteczkę,która w nocy lubiła sie bawić na mojej głowie. Pacała łapką gdzie popadnie, a ja spałam w okularach, bo się bałam,że mi oko wybije :-) Na szczęście malutka szybko znalazła dom!
    Jeśli już mam w domu kociaka na "tymczasie", to od razu proszę o drugiego - bo znowu masz rację Ewuniu - 2 kociaki są o wielemniej kłopotliwe niż jeden. :-) Po prostu zajmują się sobą wzajemnie.

    OdpowiedzUsuń