Jest 2022.01.24 - zima, ale nie taka ciężka - kotki rujkują, czyli za dwa miesiące urodzą - koniec marca, potem wyprowadzą 5-6 tygodniowe maluszki - będzie środek maja.
Czyli na sterylki najwyższa pora, jeśli nie pójdzie ich potężna fala najpóźniej na początku marca - podkreślam, najpóźniej - to będziemy mieć powtórkę z koszmarnego wysypu z ubiegłego roku, kiedy to UMŁ ruszył ze sterylkami dopiero po długim majowym weekendzie.
W tym roku UMŁ na czas bezsterylkowy - czyli od grudnia do nowego przetargu puścił nieco sterylek - i chwała mu za to, za próbę zrozumienia kociej biologii - ale niestety już się kończą, przyczyniłam się do tego nieco również ja - opiszę ostatnią akcję, bo akurat mam chwilę.
2022.01.19 zadzwoniła do mnie pani karmiąca koty - trzy trikolorki, więc na pewno samiczki. Pani zadzwoniła, bo jedna z nich ma rujkę, przychodzą kocury, męczą kicię. Kici żal, no i pani nie chce karmić stada kotów. Co prawda jedna z nich miała niedawno kociaki, były trzy, został jeden - to tyle o przeżywalności kociąt…
Pani umówiła sterylkę z puli UMŁ na wtorek, w poniedziałek miałam podrzucić klatki i know how. Ale dzisiejsze przedpołudnie zrobiło mi się wolne, podjechałam, jedna kicia jest, ustawiłyśmy klatki, czekamy.
Zimno, niby możemy schować się do mieszkania, ale z okien nie widać klatek. Podwórko otwarte, każdy może wejść i klatki sobie zabrać - sprzeda na złomie za kilka zł, a klatka kosztuje prawie 400…
Kicia zrobiła grzeczność, klatki rozstawiłyśmy o 10.15, o 10.23 złapała się - co prawda nie ta, na której pani zależało najbardziej - biała rujkująca - ale ja nie wybrzydzam, biorę to, co wejdzie do klatki.
Nastawiamy klatki drugi raz, bo międzyczasie przewinął się kocur - i krąży po podwórku. Warto też nim się zająć - bystre oko dojrzy koniec kota w krzakach.
Kotka w kontenerze, bo klatka potrzebna, termin w lecznicy na jutro, ale dzwonię - może mają miejsce na przetrzymanie, bo trzymać ją dobę w kontenerku trochę niefajnie, tłumaczę. Panie z Perełki rozumieją problem, mam przywieźć, przetrzymają, ale wytną jutro, bo dziś full zabiegów.
Na miejscu miło - lekarki zachwycone koteczką, faktycznie śliczniutka, około półroczna, pytają, czy jeśli okaże się oswojona mogą jej znaleźć dom - oczywiście że mogą - na pewno będzie jej lepiej niż na mrozie. Ja też usłyszałam coś (chyba) miłego - że często o mnie słyszą, a rzadko widują.
Skleroza zadziałała, przy łapankach zostawiłam aparat fotograficzny. Wróciłam, na wjeździe przywitała mnie ciemna tri - okrąglutka. Odkarmiona czy już w ciąży?
Więc znów dwie klatki, ta zostawiona pani i ta, którą zawsze wożę w samochodzie - pojawiła się biała tri, czekamy. I marzniemy mimo adrenaliny.
Nie będę się rozpisywać, powyższe zdjęcie powitalne tri zrobione o 11.47, dama oddaliła się o 12.01, biała złapana o 12.19. Szybko? No tak, ale spróbujcie postać te 32 min na mrozie, potem sztywnymi palcami przepakowywać kota z lodowatej klatki do kontenerka... Kocie zwiedzanie klatek i decyzje opowiecie sobie ze zdjęć…
Znów do lecznicy - tym razem nie pytałam, czy mogę - skoro panie rzadko mnie widują, pokażę się jeszcze raz. Może i tej koteczce znajdą dom? Karmicielce dawała się głaskać…
Klatka została, pani poluje na trzecią tri - tę ciemną. I na kocury.
W Perełce nie ma już sterylek miejskich, będziemy szukać w innych lecznicach - albo płacić niestety…
A mnie przypomniały się łapanki na posesji oddalonej o kilka numerów - we wrześniu 2019. Łapałam tam na prośbę i z pomocą karmicielki, tylko trzy małe szylkretki, nie złapałam pozostałych kociaków i matki - bo również na prośbę karmicielki musiałam łapanki przerwać. W klatce to złapane, „luzem” - matka. zdjęć reszty kociaków nie mam - za szybkie były… Komentarz chyba zbędny…
Never ending story…
W każdym razie mamy wysyp młodziutkich trikolorek do adopcji - u karmicielki dwie, u znajomego na działce nagle taka skacząca na ręce, te dwie opisane - jeśli oswojone, będą szukać domu… W sumie pięć - więc jeśli ktoś marzy o tri, zapraszam.
I jak zwykle - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4, dopisek do wpłat - łódzkie koty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz