środa, 11 stycznia 2017

Kot świąteczny - cd

Dziś 2017.01.10 - ostatnie relacja była sprzed tygodnia. Nie pisałam, bo nic nowego się nie dzieje.
Strzykawka z covem, hemowet, kroplówki, trochę samodzielnego pojedzenia, raczej polizania mokrej karmy.
Kolejne dziury po zębach w ręce, ślad od pazura pod okiem, kolejne rajstopy podarte - bo przechodziłam zbyt blisko. O, takie np.:


Już całkiem nieźle radzi sobie w mieszkaniu, prawie trafia do kuwet, najchętniej siedzi na kanapie albo na łóżku.
Może trochę odzyskuje węch - na razie interesują go buty i kapcie, pewnie najbardziej aromatyczne. Wzrok i słuch - nada zero.
Od kilki dni dostaje Magece - na pobudzenie, a raczej obudzenie apetytu, i dzisiaj rano - oprócz tradycyjnej strzykawy conva - sam pojadł podstawione pod nos, potem podszedł do innej miski i też coś dzióbnał. Nie wiem, czy można na tym budować wielkie nadzieje - może to tyko efekt Megace?
Oczy reagują na światło - źrenice zmniejszają się - ale na pewno nie widzi, Na pewno też nie słyszy, być może ma trochę węchu - bo jakoś do kuwetki trafia sam z  siebie - oprócz pierwszej wpadki na kanapie.
Trudno sprawdzić, czy jest odwodniony, trudno dać kroplówkę - szczypnięcie w karczek to atak z zębami i głośny krzyk. Więc zawijam w ręcznik górną gryzącą połowę kota, i kłuje w boczek.....
Jutro pewnie pokażę go w lecznicy - będą obie lekarki, może krew się pobierze? Może jeszcze coś można zrobić / podać?
Majątek Kota Świątecznego jest całkiem spory - dzięki Wam nie musimy się martwić o pieniążki na dalszą diagnostykę - dziękuję bardzo. Wydatki - 222,10zł - nie wzrosły, dostaliśmy w prezencie parę smakowitych tacek i saszetek + kroplówkę
2017.01.05 Elżbieta S. i Sławomir K. Łódź - 100zł
2017.01.04 Agnieszka Maria P. Łódzź - 152zł
2017.01.03 Halina Maria F.Kędzierzyn-Koźle - 50zł
RAZEM z poprzednimi 592zł
A z innych informacji?
W sobotę pojechała do domu dzikawa lwica Elza Warszewicka - do krajana z Afryki, egipskiego mau Ozyrysa. Wiadomość z wczoraj - Ozzy koleżanki nie zauważył, koleżanka dała się wygłaskać, pomruczała, Trzymajcie kciuki, by kociska się zaprzyjaźniły.


A w czwartek chyba zawiozłam czarnego Cykorka-Salema do dymnej schroniskowej panienki - panienka najpierw dała kotkowi po nosie, potem się przymilała. Rezultat? Dwie noce nieprzespane, bo koteczki się bawiły. Tu chyba kciuków nie trzeba?
I nóweczka - wyrzucona na mróz burasia z białymi łapkami…. Na razie po wizycie w lecznicy - odpchlenie, odrobaczenie, szczepienia, książeczka zdrowia. Więcej o niej wkrótce. Sławka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz