opowiada Ania
Justynę z Bełchatowa już znacie trochę z moich opowiadań.
Justynę z Bełchatowa już znacie trochę z moich opowiadań.
No
więc Justyna kilka dni temu zadzwoniła, że po osiedlu lata
długowłosy oswojony kot, że sfilcowane futro odpada mu od boków
pozostawiając rany - odparzenia na skórze, że znalazła mu dom,
ale taki, że kota wypuścili - bo on tak czekał przy drzwiach i
chciał na wolność... I że oczywiście Justynie o tym nie
powiedzieli, po prostu zdziwiła się widząc go znów na osiedlu…