piątek, 14 grudnia 2018

Jeż i koty.

W grudniu wszyscy skupiają się na przygotowaniach do świąt. Wybierają prezenty, kupują choinki. U nas w tym roku to czas poświęcony jeżowi. Waleria zachowuje się fanaberyjnie.

środa, 5 grudnia 2018

Pospolite ruszenie


2018.11.23, piątek wieczór - dzwoni Jola, sąsiadka z osiedla:
- Aniu, tu na parkingu pod samochodami płacze kot, czarny, boi się podejść.. Trzeba go złapać, zamarznie..
- Jestem poza Łodzią, będę za jakieś dwie godziny. Może Animal Patrol? Tylko oni go nie złapią, najwyżej zabiorą. Podjadę wracając, może będzie.
Nie było go, nic dziwnego, ciemno, zimno.

wtorek, 4 grudnia 2018

Znów dwie szylkretki


Kinia - oswojona tri z Nowosolnej, zgarnięta z jakiejś ruiny na sterylkę…. Lato 2016, szczyt kociakowy, nie bardzo wiadomo, co z nią dalej. Chwilę wcześniej mama Ninki pożegnała swoją trzykolorową staruszkę, a że wiosną zaadoptowała od nas potężnego Mrauczura, byłyśmy w kontakcie. Nieśmiało zaproponowałam miłą  trikoloreczke, która nie miała się gdzie podziać…

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Dwie szylkretki - drugie pożegnanie…


Pamiętacie szylkretkę Kalinkę?
W październiku 2016 zgarnęłam ją z meliny w kiepskim stanie, prawie jednocześnie z trikolorką z Cmentarza Żydowskiego.

niedziela, 18 listopada 2018

Roman szuka domu?

napisała Nina
Młody ( około 3 lata ), przystojny ( no ba ), romantyczny ( lubię spacery o każdej porze dnia i nocy ) szuka nowego, odpowiedzialnego domu. Tak, tak moi drodzy szukam nowego domu ponieważ matka kazała mi się wynosić przez terror domowy.

wtorek, 6 listopada 2018

O jeżu.

Jesień. Pełno liści, które  psy do domu przynoszą, a my koty wąchamy. Ech, polecieć gdzieś po tych szeleszczących, kolorowych dywanach, poczuć zapach wolności. Łka kocia dusza za swobodą, ale zaraz sobie przypomina głód, zimno, mokrości, brak miejsca na drzemkę.Co z tego, że tej swobody było po kokardę, gdy życie  w zagrożeniu wielkim upływało. Ciągle coś trąbiło, zgrzytało, świeciło światłami i jak kot miał pospać.

piątek, 12 października 2018

Dalia


Dalię i jej siostrę bliźniaczkę złapałam na działkach w lipcu 2017 - szczegóły w  tekście „Letni poranek”. Dwie piękne złotawe burasie. Siostra znalazła swoich ludzi w lecznicy - od razu pojechała do domu.

czwartek, 27 września 2018

Tęsknota

Myślałem, że jak już powrócę z Afryki to dopadnie mnie szczęście niezwykłe. Pławił się w nim będę jak mądry ( głupi mi nie pasuje, wszak kot jestem) i podziwiał siebie w tym szczęściu niezwykłym jak inni gwiazdy filmowe.

poniedziałek, 24 września 2018

Wspomaganie pamięci - cz.2


2018.09.14  -  pakuję małe czarne ze Snycerskiej, to większe zakatarzone złapane 2018.08.20 i leczone - pora ciąć i wypuścić. W aucie drugi kontenerek z  wczorajszym czarnym, lecznica - łapię kontenerki, jeden coś lekki - pusty. Może kociak w klatce w kufrze?

piątek, 21 września 2018

Wspomaganie pamięci - cz.1


Od kilku lat z uwagi na postępująca sklerozę obiecuję sobie wszystko notować w kalendarzu - może nie wszystko, ale rzeczy do załatwienia, najważniejsze wydarzenia, itp. Na ogół wytrzymuję do marca - kwietnia, potem postanowienie się rozmywa, zaczynam polegać na coraz bardziej zawodnej pamięci… Dobrze, że w  metryczkach kocich zdjęć są daty - mogę zdarzenia ulokować w czasie.

poniedziałek, 3 września 2018

Snycerska - Wielki Łowczy - cz.10


Piątek 2018.08.31
Miało być o maleńkich maluszkach, ale u nich właściwie nic (tfu, tfu) się nie dzieje. Za to na Snycerskiej - wielki sukces. Bo tak - p.Piotrowi zginęła na Teofilowie kotka, szukał jej, szukając poznał się z Ryśkiem (któremu zginął Zenek, znalazł się) usłyszał o łapankach, zadeklarował pomoc. No i w piątek 2018.09.31 z p.Matyldą - panią pomocną - zasiedli na czatach na Snycerskiej.

sobota, 1 września 2018

Snycerska - maluszki - cz.9


Środa 2018.08.30
Maluszki rosną. Najpierw najsłabsza była jedna z czarnobiałych dziewczynek, bo na wtorkowej wizycie w lecznicy okazało się, że to cztery panny.

piątek, 31 sierpnia 2018

Snycerska - bez pointy - cz.8


Piątek 2018.08.24
Zapomniałam wczoraj napisać - podrzucone kociaki natchnęły mnie myślą do przeprowadzenia akcji propagandowej - są w tym roku darmowe sterylki i kastracje nie tylko dla kotów wolnożyjących, ale także dla kotów i psów właścicielskich - za środki z budżetu obywatelskiego.

czwartek, 30 sierpnia 2018

Snycerska - karmiciele razem? - cz.7


Czwartek 2018.08.23
5.30 - telefon od miłej Pani - nic się nie złapało. Przypominam, polujemy na trzeciego podrzutka. Po kwadransie - jest, proszę przyjechać. Jadę, siedzi w klatce maleńkie śliczne… Dowożę do schroniska do wczorajszej dwójeczki, zdjęcie portretowe ukradłam ze strony schroniska, nie ma na nim czarnuszka.

środa, 29 sierpnia 2018

Snycerska - góra lodowa? - cz.6


Środa 2018.08.22
Świt, podwórko, zmieniam żarełko w klatkach - całą noc czekały na te dwa, co to Pani widziała czarnego, ja białego.

niedziela, 26 sierpnia 2018

Telegram od Romka

przekazała Nina
Słuchajcie co się w tym domu dzieje to przechodzi kocie pojęcie ! Ta zołza matka dopięła swego i już nie mogę balkonem uciekać !

piątek, 24 sierpnia 2018

Snycerska - wtorek - cz.5



Wtorek 2018.08.22
Świt, umówiony telefon z miłego podwórka - pani Aniu, jest ten czarny mały!! Lecę nastawić klatki, zaspanym okiem widzę, że pod daszek zmyka coś z białym. Pani widziała czarnego, ja białego - są dwa? Ile jeszcze??!! Nastawimy dwie klatki.
Czyli wg karmicielki 5+2=7, a mamy już 6+4+3+2 = 15.

Snycerska - nie lubię poniedziałku - cz.4


Poniedziałek 2018.08.20
Świtem kurs na miłe podwórko, tylko na wymianę przynęty, niestety. Uradziłyśmy z  Panią, że podwórko już odpuszczamy, nic się nie pojawia, Państwo ostatnio zwracali więcej uwagi na koty, nie widzieli nic.

czwartek, 23 sierpnia 2018

Snycerska - niedzielna kawka - cz.3


Niedziela 2018.08.19
Pokrzywy pomogły, o 9,00tej w klatce kociak. W drugiej duży jeż.
Uradziłyśmy z Panią, że wieczorem klatki zabieram na drugą stronę płotu, bo innych kotów niż te już złapane na podwórku nie widziała. Ale na razie niech na podwórzu postoją. W razie czego miła Pani zadzwoni.

Snycerska - nie-karmienie - cz.2


Sobota 2018.08.18
Świt, lecę na tę szóstą, pani czeka - w jednej klatce jeżyk, druga pusta zatrzaśnięta. Dla mnie - taka współpraca to pełnia szczęścia. Mogę trochę zająć się domem, nadgonić tygodniowe zaległości, a klatek nikt nie ukradnie. Rozglądam się po podwórku, wczoraj w ciemnościach niewiele widziałam. Nieużywana psia buda, na niej suche gałęzie i koty - jeden bury, jeden czarnobiały i jedno małe czarne…

środa, 22 sierpnia 2018

Snycerska - 5 + 2 - cz.1


opowiedziała Ania
Zaczęło się niewinnie - od ogłoszenia o młodej czarnej kotce ze Snycerskiej. Wiadomo, że nikomu nie zginęła, że tam bytuje. Młoda - zaraz będą kociaki.

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Afryka.

Jakimś cudem Halince udało się bez naszej wiedzy niepostrzeżenie wywieźć nas z kraju dobrego klimatu do Afryki gorącej, parnej i dusznej. Bez paszportu i wiz zresztą. Taa, jak taki grzeczny kotek Mamrotek spotka się z lwem, tygrysem lub hipopotamem to o papierach będzie myślał. W życiu. Dziki kuzyn paszczę otworzy i po malutkim, grzeczniutkim, europejskim burasku bez różnicy z paszportem , czy bez.

piątek, 10 sierpnia 2018

Smutna


opowiedziała Ania
Jeśli zginęła Ci taka kotka, to już jej nie szukaj.
Widywano ją nieregularnie od około dwóch tygodni w firmie przy Smutnej, przeraźliwie chudą - karmiono - zjadała szybko i łapczywie dopiero wtedy, kiedy człowiek odszedł. Widać było, że bardzo wychudzona - ale nie pozwalała do siebie podejść, uciekała, kryła się pod samochodami.

czwartek, 2 sierpnia 2018

Piąteczka z Aleksandrowa


napisała Ania
Pamiętacie Trafika? Powyginanego kocurka? Pan, który się nim opiekuje bywa w  małej firmie w Aleksandrowie. Przy firmie są koty - kotka matka z uszkodzoną łapką i czwórka jej dzieci, rocznych. Trzeba „coś” z nimi zrobić. Pracownicy firmy karmią, właściciel z trudem toleruje. Koty trochę oswojone, kiedyś wszystkie dawały się głaskać, ale przeganiane i straszone stały się ostrożne, zachowują dystans.

poniedziałek, 30 lipca 2018

Sunia Bunia


Justyna - wiecie, kim dla mnie jest. Jeśli nie wiecie - to powiem. Osobą, której będę się starał pomóc ile tylko mogę. W czwartek 2018.07.26 pojechałam w końcu po małą kociczkę, którą jej podrzucono - obiecałam miesiąc wcześniej, dawno, ale jakoś na się terminy spotkania nie zgadzały, a 150km to jednak kawałek.

poniedziałek, 23 lipca 2018

Znów Animal Patrol


To miejsce i osoby poznałam rok temu - było ogłoszenie o rudym kocie mieszkającym praktycznie na ulicy - w okienku piwnicznym przy chodniku.

środa, 4 lipca 2018

Kocie wyliczanki


opisała Ania
Trafiłam w to miejsce w środku listopada 2017 po zgłoszeniu jakiegoś przechodnia. Sterylek miejskich już nie było, kasy na płatne zabiegi nie miałam, siły na żebranie o  pieniądze na różnych forach i FB też nie. Ale teren spory, zamknięty, przyjazny kotom, koty karmione przez kuchnię - obiekt to placówka z długotrwałym pobytem podopiecznych, z własną kuchnią, placówka zainteresowana obecnością kotów. Zostawiłam telefon, by w razie jakichś kocich problemów dzwonili i zakonotowałam miejsce do sterylek. Wyglądało no to, że po długich walkach z UMŁ sterylki miejskie w  2018 rozpoczną się po wcześniej niż w kwietniu, jak w ostatnich latach - więc poczekam.

wtorek, 3 lipca 2018

Opowieści Romka

spisała Nina
Cześć to ja Romek. Dawno mnie nie było ale już jestem. U mnie dużo się dzieje. Mam już 3 lata, matka mówi im starszy tym gorszy jestem.

niedziela, 1 lipca 2018

I stał się cud


No bo czasem tak bywa. Kociaki z Sienkiewicza - pamiętacie, świeżutka historia. Miały być trzy, miały mieć dt. Były cztery, dt dla jednego.

czwartek, 28 czerwca 2018

Czekam.



Układamy sobie życie ramię w ramię ze smutkiem. 
Niestety w tej dziedzinie nie jesteśmy profesjonalistami. Ciągle nam się coś wali, rzeczywistość już nie skrzeczy, a dusi jak zmora jakaś. Psują nam się rzeczy np. komputer, kran, żaluzje i radość życia. A to wszystko przez to, że wieczność nie słucha poetów i krzywdę kotom wyrządza posługując się w tym celu chorobami i śmiercią. 

Kondor


Takie ogłoszenie:
Kot jasnoszary popielaty, z półdługą sierścią i puszystym ogonem błąka się (…),kot boi się ludzi. widziałam go po raz pierwszy w sobotę 23 czerwca. jest tam do chwili obecnej”.
Te kudłate zdecydowanie źle radzą sobie na wolności, po pierwsze sierść się filcuje, ogranicza ruchy, albo odpada płatami z odparzoną skórą - vide biały z tekstu „Przysługa”, po drugie są przeważnie domowe od pokoleń, słabo przystosowane do radzenia sobie na zewnątrz. Dzwonię - jest nieciekawie, wg pani kot wygląda jak szkielet, boi się potwornie, boi się podejść do jedzenia, nie da się go złapać, kryje się za betonowym ogrodzeniem na terenie wokół walącego się domu, widać go tylko przez furtkę. Ganiają go i tłuką miejscowe koty…

środa, 27 czerwca 2018

Tradycja


Środa, 2018.06.20 - dostaję zdjęcie i maila od dziewczyny z Pabianic:
Witam. Powyższe zdjęcie dotyczy kotków z ul.Sienkiewicza. Pewna pani tam przechodzi. Mówi, że jest kocica i 2 maluchy. Czy orientuje się pani, czy ktoś na tej ulicy sprawuje opiekę nad bezdomnymi kotami? Jeśli nie to gdzie mogłabym pożyczyć klatkę łapkę by wysterylizować kocicę? I gdzie mogę dostać jakiś darmowy takim na to? Ja działam w Pabianicach, w Łodzi mało kogo znam żeby móc tak pomagać... I czy gdzieś można przebadać, odrobaczyć maluchy na koszt miasta? Poszukałabym im domu.”

środa, 20 czerwca 2018

Jedyneczka

fot.Hanna B-Sz

opowiedziała Ania
Rzadko dostaję wiadomości z nowych domów „moich” kotów - oprócz pierwszego okresu po adopcji - okresu aklimatyzacji. Wtedy sama dzwonię / piszę, pytam. I właściwie nie lubię tych późniejszych wiadomości - bo jeśli ich nie ma, to znaczy, że wszystko w porządku i nie ma o czy pisać, Jeśli są - to przeważnie nie są dobre. Czasem - na szczęście bardzo rzadko - wiadomość, że kot zginął. Czasem - że ciężko choruje, jest leczony - tak jak kilka dni temu od Czarcika trzyłapka - adopcja z 2007. Najczęściej - że kot wraca z adopcji - bo alergia, dziecko, wyjazd.

piątek, 8 czerwca 2018

Panika


opowiedziała Ania H.
Środa 2018.06.06 - śpieszę  z lecznicy na Biedronkową  zanieść klatkę łapkę i transporter - do złapania maluszek, mama kociaka  już w lecznicy. Obie ręce zajęte, telefon oczywiście natrętnie  dzwoni. Stawiam klatkę szukam telefonu, odbieram. Dzwoni znajoma Wioleta - karmicielka z Marynarskiej,

poniedziałek, 28 maja 2018

Drobiazgi


opowiedziała Ania
Mała rzecz - a cieszy. Często nawet bardzo, przynajmniej mnie… W natłoku spraw trudnych, nieprzyjemnych, mocno obciążających psychicznie - każda drobniutka dobra wiadomość, malutki sukcesik - poprawia mu humor na kilka ładnych godzin.
O dwóch ostatnich opowiem.

wtorek, 22 maja 2018

Pech czy przeznaczenie?


napisała Ania
Zaczęło się bardzo dawno temu - ale prehistorii Wam oszczędzę. Ten tekst mogę zacząć od tekstu prawie dokładnie sprzed miesiąca - o planowaniu. Króciutko przypomnę - w ciągu trzech dni musiałam pomóc dwóch kocim rodzinkom - obie rodzinki to kotka + 5 maluszków, za dużych do uśpienia, za małych, by zabrać bez matek. Jedna rodzinka z Łodzi z oswojoną kotką, druga - od Justyny z Bełchatowa, z  kotką mocno dziką - maluszki na zdjęciu wyżej.

czwartek, 19 kwietnia 2018

Planowanie


opowiedziała Ania
Plany, plany….
Podobno robi je ten, kto chce rozśmieszyć Pana Boga.
Od dawna planuję bardzo ostrożnie i krótkodystansowo, reszta „robi się” sama. Dzięki tej reszcie każda zaplanowana czynność zmienia się w ciąg czynności - ale też dzięki temu się nie nudzę. Nie mam też czasu dla siebie - zawsze są „walety i zady”.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Bez tytułu


Ma to być krótka notatka, bo i cała akcje króciutka. Ale chyba się nie uda - gaduła jestem… A pomysłu na tytuł zwyczajnie nie mam.

wtorek, 13 marca 2018

Przysługa


Zaczyna się jak zwykle od telefonu - ten akurat od znajomej fundacji - w czwartek 2018.03.01 - pani Aniu, chory kot, futro odpada płatami, rany na skórze, u nas interwencje albo grypa, nie jesteśmy w stanie, niech pani pomoże…

piątek, 9 marca 2018

Korek od termofora


Napisała Ania
Gubię różne rzeczy, ogólnie roztargniona jestem, ciągle czegoś szukam. Ale żeby aż tak? Zawsze? Ostatnio „zaprzyjaźniłam” się z dwoma termoforami, napełniam je gorącą wodą tak często jak mogę, i zawsze, ale to zawsze, szukam korka od termofora. Wiem, że zaraz zniknie, więc odkładam go w widoczne miejsce - tak, by nie ukrył się między innymi przedmiotami, nie stoczył na podłogę, gdzie trafiony kocią łapką przepadnie gdzieś do kolejnego remontu. Odkładam, patrzę, zapamiętuję.

wtorek, 20 lutego 2018

Nie zabierajcie go…


opowiada Ania
W tekście o rudej Julce napisałam, że właśnie (2018.02.08) zadzwoniła pani z  prośbą o pomoc kotu biednej sąsiadki - panie mieszkają na Rogach, w okolicy lasu, koty są wychodzące - to domki - i coś poszarpało kocią łapkę - „szukam pomocy, kot od kilku dni ma mocno pokaleczoną łapkę, nie staje na niej, płacze, sąsiadka nie ma pieniędzy na weterynarza, pytała, powiedzieli jej 250zł za chirurgiczne oczyszczenie…. Dzwonię wszędzie, ŁTOnZ nie pomoże, dali kilka numerów, nikt nie odbiera, co można jeszcze zrobić? można pomóc? Sąsiadka boi się, że jej kota odbiorą i nie oddadzą, to biedna rodzina…”

poniedziałek, 12 lutego 2018

Dwie szylkretki - to już rok…


napisała Ania
Rzadko piszę o przyjemnych sprawach - może dlatego, że nie zajmują czasu, nie zajmują myśli, taki miły przerywnik w codziennym biegu? A może dlatego, że jestem Polką i w genach mam narzekanie? A może dlatego, że zaraz się rozklejam, a strasznie nie lubię siebie w tej formie i makijażu szkoda? Dziś wyjątek.

poniedziałek, 5 lutego 2018

Zrobiona w …. kota

opowiedziała Ania
Wiem, jak to odbierzecie moje kolejne opowiadanko z żalami - ale trudno. Bo staram się pomagać, ile mogę, ale co innego prosić mnie o wzięcie pod opiekę kota, bo wyprowadzili mieszkańców, wyburzają kamienicę i stareńka kotka nie ma się gdzie podziać

niedziela, 4 lutego 2018

Opowieść o Bodziu - Misterze


opowiedziała Jola
Na pewno miał kiedyś dom, może jego opiekun zmarł, a rodzina – jak to często bywa – nie chciała zająć się kotem? Błąkał się dość długo, był ponad rok dokarmiany w piwnicy zanim karmicielka zdecydowała się go zabrać do lecznicy i wykastrować. Po zabiegu trafił do mnie, bo szkoda było wypuścić takiego miziaka. Od początku ”bódł” główką, prosząc o głaski, dlatego nazwałam go Bodziem.

czwartek, 1 lutego 2018

Czarnulki z Wedmanowej

 
opowiedziała Wioletta
Koty są mocno oswojone, nieagresywne, w czasie pierwszego spotkania z nimi brałam na ręce, głaskałam - chętnie je przekażę, konieczna jest decyzja SZYBKO - dziś jest 2017.01.08 - przetrzymywane w ciepłej lecznicy rozhartowują się” - mówiła Ania.
Miała już je odbierać z lecznicy i odwieźć, lecz cały czas były wątpliwości czy warto wypuszczać koty w tak mało bezpieczne miejsce, gdzie grasują lisy, no i koty były dość drobne, delikatne i z zaropiałymi oczami. No i to, że były oswojone nie dawało nam spokoju. Biłyśmy się z myślami no i z zawartością portfeli.

wtorek, 30 stycznia 2018

Bukowiec - chcieć to móc czyli relacja p.Elżbiety z Bukowca


Kilka miesięcy temu zadomowiła się na naszej posesji czarna kotka - a we wrześniu obdarowała nas 2 czarnymi kociętami… piękne i kochane, ale nie chcieliśmy przyrostu do kwadratu w następnych okresach rujki….

czwartek, 25 stycznia 2018

Ruda Julka z czerwoną kulką

napisała Ania
Ledwo uporaliśmy się z ratowaniem czarnej poranionej kotki z Obornickiej - kotki, którą wzięłam w ręce, a której dwukrotnie nie złapał wyspecjalizowany Animal Patrol - pisałam o niej w listopadzie kilka tekstów na blogu - koteczka jest już zdrowa, ale zawsze będzie mieć problemy z pyszczkiem nie do końca się otwierającym i  zamykającym, pod blok wrócić nie może, szukamy dla niej domu.
No więc ledwo uporaliśmy się z czarną gwiazdą, mamy kolejną - tym razem białorudą domową kotkę, podobno wyrzucaną z dwóch kolejnych domów…

wtorek, 23 stycznia 2018

Karmiciele, karmiciele - 1

Karmiciele, karmiciele… Są różni, siłą rzeczy nie mam kontaktu z tymi zaradnymi - radzą sobie, co najwyżej klatkę-łapkę pożyczą, o jakąś radę spytają. Zostają mi ci bezradni - wybaczcie określenia, ale ci rozmiauczeni, niezaradni, czasem bezmyślni, pokrzywdzeni przez los albo faktycznie, albo ich zdaniem, i większość mnóstwo mówi o swoim poświęceniu, karmieniu kotów za własne pieniądze z chudych rent i emerytur.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli - to nie zarzuty, to opis stanu faktycznego.

piątek, 19 stycznia 2018

Cud świąteczny?

opowiedziała Ania
Poniedziałek, 18 grudnia 2017
Dzień po schroniskowej choince dzwoni zaprzyjaźniona wetka Ania:
  • Słuchaj, taki czarny stary kot, taki bardzo stary - w końcu września po wypadku trafił do schroniska, ktoś go przyniósł w tragicznym stanie do lecznicy

wtorek, 9 stycznia 2018

Skrzydełka opadły….

napisała Ania
Kotka z kociakami jeszcze nie wróciły, wczoraj (08.01.2017) wieczorem pojechałam łapać to ostatnie czarne, wcześniej prosząc jedną z karmicielek - nie znam ich - o przekazania pozostałym karmicielom, by NIE KARMILI - z wyjaśnieniem dlaczego. Najedzony kot raczej się nie złapie. Pani potwierdziła, że przekazała.

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Skrzydełka opadają...

napisała Ania
Zaczęło się do FB - od takiego obrazka. Oswojony miły kot na przystanku, podchodzący do wszystkich, dający się głaskać wszystkim. Przystanek na uboczu, kot w miarę bezpieczny - dopóki wiedzą o nim tylko ci, którzy tam stale bywają. Ale dzięki FB informacja o nim idzie w świat, wie coraz więcej ludzi - różnych ludzi. A ludzie się różni….