Zacznę od tego, że fundacja działa.
Dziewczyny łapią koty, wożą na sterylki, leczą, znajdują domy.
I nie maja czasu na pisanie, ponieważ to wszystko robią „po
godzinach”. Po godzinach normalnej pracy i normalnego życia.
Natomiast ja – nie łapię, nie
leczę. Prowadzę bloga. To mój podpis widzicie pod tekstami i ja
zazwyczaj odpowiadam na wiadomości na fb i na te mailowe też.