2017.01.18
- raczej dobre wiadomości.
Jeszcze
w ciągu dnia zadzwoniono z lecznicy - kocham ich za to, nie
czekają na dopytywanie, sami dzwonią z informacją
- że łapka połamana nie jest, ale za to trzeba było polatać dziury na brzuszku - kocurek jest trochę bardziej poraniony, niż wydawało się na pierwszy rzut oka. Postrzał wykluczyli. Może jakieś pogryzienie, może gdzieś wpadł w ostre przedmioty. W każdym razie rany na brzuszku nie są głębokie, łapka pozszywana z pozostawieniem dziur na odpływ ropy - bo tej ropy sporo się zebrało i jeszcze będzie zbierać. Dwa antybiotyki na wynos, wenflon, kołnierz, obserwacja, kontrola za kilka dni.
- że łapka połamana nie jest, ale za to trzeba było polatać dziury na brzuszku - kocurek jest trochę bardziej poraniony, niż wydawało się na pierwszy rzut oka. Postrzał wykluczyli. Może jakieś pogryzienie, może gdzieś wpadł w ostre przedmioty. W każdym razie rany na brzuszku nie są głębokie, łapka pozszywana z pozostawieniem dziur na odpływ ropy - bo tej ropy sporo się zebrało i jeszcze będzie zbierać. Dwa antybiotyki na wynos, wenflon, kołnierz, obserwacja, kontrola za kilka dni.
To
były dobre wiadomości. Gorsza wiadomość - fakturka do
zapłacenia…
Faktura
spora, ale to 2x rtg, kastracja, obrobienie i pozszywanie łapki i
brzuszka, hospitalizacja, dwa antybiotyki - jeden drogi - na
wynos….
Nie
stać nas na przetrzymywanie go w szpitaliku, więc na razie jest w
bardzo wątpliwym dt - „opiekunka” całe dnie pracuje, w nocy
chrapie albo koty łapie - ale umie robić zastrzyki, nawet
dzikusom. Trzeba 2x dziennie i domięśniowy, i dożylny, nie miałam
kogo z tym „ożenić”. P.Bożena nie może się schylać,
wykonywać gwałtownych ruchów (kręgosłup), widzicie ją ganiającą
na klęczkach za kotem? Ja nie. Dojeżdżania 2x dziennie na
zastrzyki - też nie widzę.
Tak
Posterunkowy wygląda - na bogato, posrebrzony obficie, od drugiej
strony też.
Pocerowanego
brzuszka zaprezentować nie chciał, osyczał mnie i owarczał, dałam
spokój.
Czuje
się swobodnie - łazi po mieszkaniu na ugiętych łapkach, nie
chowa się po dziurach, koty pokojowo omija. Michy znalazł od razu,
kołnierz mu przeszkadzał, ale nie poddał się - już ma
opanowaną metodę zaprowiantowania.
Brudny
jest jak nieboskie stworzenie, wali kocurem, na szczęście kuwety
też znalazł - do krytej się nie mieści.
Już
wiem, że to wielki miziak, już przestał uciekać, trochę pospał
w łóżku, uwielbia głaskanie po całym kocie - brzuszek też
wystawia, ale trzeba delikatnie, boli.
No
to czekamy na gojenie się ran i szukamy domu - może być
tymczasowy, byle lepszy od obecnego.
Prośba
o pomoc w zapłaceniu fakturki i konto - ciągle aktualne…
71
1020 2313 0000 3802 0442 4040 Fundacja For Animals Oddział Łódź
40-384 Katowice, 11 Listopada 4 - Posterunkowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz