poniedziałek, 9 grudnia 2019

Książkowo.

Halinka chyba robi próbę generalną przed świątecznym sprzątaniem. Problem w tym, że słaba jest z zarządzania czynnikiem ludzkim, że nie wspomnę o zwierzęcym. Stwierdziła, że już porządki zacznie robić przez co zyska czas na odpoczynek. W świąteczny czas wejdzie radosna, wesoła, bez wyrzutów sumienia, że gdzieś tam kurze od lipca zalegają. Koncepcja dobra, ale nie dla kochanej opiekunki.
Jak zwykle zaczęła odkurzać książki. Wyjęła wszystkie z jednej półki i trzy nawet szybciutko na półkę odłożyła. Przy czwartej poległa. Jak nie przypomnieć sobie choćby jednego wiersza Baczyńskiego, no jak. Mus się rozczytać. A co Broniewski gorszy? Drugi dzień tomiszcza nieodkurzone zalegają stół, a my zaznajamiamy się z twórczością mistrzów słowa. Chciała nawet biedaczka na fotelu bujanym się umościć, ale głośno wyraziłem sprzeciw. Albo sprzątanie, albo zażywanie luksusu w doborowym poetyckim towarzystwie. Pokazałem też, że podłoga wymaga konserwacji. Zeskoczyłem na chwilę z bujaka , przeszedłem parę kroków i zacząłem potrząsać łapą.Ona od razu wiedziała o co chodzi.
Dobra, dobra już zamiatam. Odkurzacza nie wyjmę. Wiem jak kotykoty wkurza  jego dźwięk.
Ba, nawet umyję podłogę.
Już leżąc odmruknąłem, że jak się chce mieć psy futrzaste to niestety piasek trzeba systematycznie likwidować. Powtarzam systematycznie.
Mamrociu, a te białe drobiny pojawiające się w kuchni, pokoju, ba nawet na łóżku to chyba nie psy przynoszą. Pełno ich w łazience koło kuwety.
No, kochana nie wiesz co mówisz i do kogo. Gdybyś po każdej naszej wizycie żwirkowej natychmiast umieściła białe grudki na szufeleczkę nie byłoby ich pod balkonem. Sama przez trzy lub cztery dni tak robiłaś. Wtedy podejrzewałaś mnie, Mamrocia o wypluwanie  leku, ale jak tylko załapałaś, że tableteczka jest dużo mniejsza od kociego piasku, zapomniałaś o czystości. 
Miałam uzasadnione wątpliwości czy pigułka znajduje się w twoim brzuchu. Pamiętasz jak smarowałam twoje łapki pastą na pozbycie się kłaków, a ty zamiast pracowicie umyć kończyny leciałeś do psów, które z wielką chęcią zlizywały rarytas. Jak wiesz szczekaczom taka kuracja nie jest potrzebna.
Ha, to ja też ci przypomnę jak dostałaś niedobre lekarstwo i po jednej łyżeczce stwierdziłaś, że nie jesteś na tej ziemi za karę i nie będziesz się katować. Wolałaś trochę pokwękać, ponarzekać , ale miksturę w całości wyrzuciłaś.
Sprzątanie przeciągnie się do następnych świąt. Właśnie przyszła paczka z nowymi książkami.

2 komentarze:

  1. Z ogromną przyjemnością czytam Twoje teksty, Mamrotku. Masz takie realne i zdrowe spojrzenie na rzeczywistość - z tymi porządkami absolutnie sie zgadzam, narobisz się, a za chwilę znów żwirek czy piesek. Więc na spokojnie, bez przesady :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamrotku, jak się się za Tobą stęskniłam. Pisz częściej!

    OdpowiedzUsuń