![]() |
fotka z internetu |
Wiecie,
co to chińskie tortury? Takie coś, co niby nie boli, ale doprowadza
do szaleństwa. Np. spadająca na głowę krople wody - nie deszcz,
a regularne kapanie przez długi czas. Nie musi na głowę, wystarczy
że kapie Wam za ścianą - z cieknącego kramu. Albo cykanie
zegara, którego się nie lubi - zresztą, dobierzcie sobie własne
przykłady, na pewnie coś znajdziecie.
Dla
mnie taką chińską torturą są rozmowy i rady przy łapaniu kotów.
Zaczyna się przeważnie tak: