czwartek, 30 lipca 2015

Smarkatka uratowana

Wczoraj - tzn we wtorek, bo nie wiem, kiedy przeczytacie, zabrałam kotkę z lecznicy. Awaryjny tymczas zaproponowała taka jedna M - znam ją oczywiście przez koty, wyjątkowo dobra i czujna obserwatorka, troskliwa opiekunka i tak dalej - słowem same zalety dla chorego kota, bo tak ogólnie jakieś wady M posiada.


Na początek koteczkę nieco wyprałyśmy,
trochę się broniła i mocno świszczała i chrupała noskiem, jest leciusieńka, kruchutka, nawet na buziuniu to straszne wychudzenie widać… Ale za to przemiła, delikatna i grzeczna.

Potem obie dostałyśmy jeść - kotka conva nie chciała, przy próbach podawania strzykawką bardzo się broniła i krztusiła, widać te zrosty w nosogardzieli ma potężne. Zdjęłyśmy jej na trochę abażurek, i M spróbowała dać gurmecika z convem - znalazł uznanie, pojadła. Znaczy sosik wylizała. No po potem rozdziabałyśmy widelcem na paćkę, tez zjadła. Je powoli, od czasu do czasu podnosi główkę łykając, pije podobnie - to te zrosty…

A potem zaczęła się pucować - pilnowałyśmy, by nie lizała zszytego brzuszka, chyba zrozumiała, bo zajęła się buzią i łapkami.


Kręciła się jeszcze po przydzielonym jej obszarze - kuchnia, przedpokój, łazienka, i właściwie cały czas deptała łapeczkami - chyba bardzo szczęśliwa, że w domu. Wyraźnie ciągle boli brzuszek - chodzi wygięta w pałąk. Ale to nie przeszkodziło jej wleźć M na głowę - w przenosi i dosłownie.


[Bo w nocy M wzięła sobie kołderkę, poduszeczkę, i przeszła spać do przedpokoju do kotki. Spała z głowa na podłodze, poduszkę zajęła Smarkatka. A dlaczego? Bo M zauważyła, że kotka podsypią co prawda w przygotowanym dla niej koszyczku, ale bardzo lekko czujnie. A zwinięta w kłębek na kolanach zasypia głęboko, i nawet mniej chrupie przy oddychaniu. W pokoju spać razem nie mogły, Tutuś - wykarmiony smoczkiem kot M, którego ja jej kiedyś dostarczyłam, bije nie na żarty wszystkie koty zbliżające się do ukochanej pani.

Wieczorem dostałam smsa - „nasiusiała do kuwety”,

rano kolejnego - „zrobiła rzadką kupkę po czym spała do rana ze mną na poduszce, a właściwie to ja się nie zmieściłam”.


I fotkę

W ciągu dnia było jeszcze kilka wiadomości - ale o tym jutro.
Jest 19ta, zostałam dłużej w pracy - w domu siadł komputer - i chciałabym już do domu.

A, dom stały - odpowiedzialny i niewychodzący - nieustannie bardzo pożądany. Pomoc finansowa na zapłacenie faktury też…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz