piątek, 5 sierpnia 2022

Duduś

    


Spotkałam go podczas łapanki na działkach - na początku marca 2022. Tekścik „Sezon rozpoczęty”. Problem z pyszczkiem widziałam z daleka nawet ja swoim ślepawym okiem - ciemne strupy, brud. I mnie, i karmicielom bardzo zależało na jego złapaniu - trzymał się z daleka działkowego stada, bardzo ostrożny. Podrzucony domowy, który sobie nie radzi, przeganiany i bity przez zasiedziale koty?



W końcu udało się - 2022.03.24 - lecznica, nie „talonowa”, bo widać, że problem większy niż sama kastracja. Dzikusek, ale łagodny - broni się odpychając łapkami, nie gryzie, nie drapie. Na razie widać silny stan zapalny, trochę roboty przy ząbkach - zostaje w  lecznicy na antybiotykoterapię i dalszą diagnostykę przed zabiegami, bo już wiadomo, że bez nich się nie obejdzie - co najmniej te ząbki i usunięcie obustronnego entropiom. Po kilku dniach badanie krwi - przy takim stanie zapalnym, na pewno długotrwałym, nerki mogły ucierpieć - musimy wiedzieć, jak mocno. Kroplówki trochę zbijają mocznik i kreatyninę, antybiotyk zmniejsza stan zapalny - operujemy.



Duduś ma wadliwą budowę czaszki, tyłozgryz - mordka wygląda trochę jak królicza, i zbyt głęboko osadzone oczy - przez to dolne powieki zawijają się do środka i  futerko drażni gałki oczne powodując ciągły stan zapalny.

Korekcji zgryzu nie robimy, ale to obustronne entropium zoperować było trzeba…

To zdjęcia z początku czerwca - łapki jeszcze zażółcone po starym katarze, trzecia powieka wysunięta - przyrośnięta do gałki ocznej, i tak już zostanie. Kolejne badania pokazały, że biochemia nie jest dobra…



Nereczki trwale ucierpiały, Duduś ma przewlekła niewydolność nerek. Trudno podjąć decyzję o wypuszczeniu na działki takiego kota - przeżyłby tam bardzo krótko, umarł w cierpieniach…



Dlatego zostanie w dt jako „wieczny tymczas” - i będzie potrzebował Waszej pomocy - nie na leczenie, bo dzikuska nie da się leczyć - na ogół stres wywołany kroplówkami pogarsza, a nie poprawia stan zdrowia. A na zapłacenie faktury za dotychczasowe zabiegi. I może trochę na zwyczajne, codzienne utrzymanie? Jedzonko, żwirek?

Duduś wg lekarzy ma ponad 10 lat, wady są wrodzone - musiał żyć i cierpieć z ich powodu praktycznie od urodzenia…. Mam nadzieję, że teraz, bez zaropiałych i  bolących oczek, mimo braku wolności - jest szczęśliwszy.



Jak zwykle - poproszę w imieniu Dudusia - konto 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4 dopisek do wpłat - łódzkie koty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz