podzieliła się Ewa
o kocie, co ma ranę zamiast oka, dowiedziałam się od Łucji, która to dowiedziała się o nim od Agnieszki (pracuje obok)
Agnieszka pojechała Go łapać w Wielką Sobotę
ja natomiast postanowiłam, że zamiast siedzieć przy stole, się przewietrzę na PoJezier(skiej)zu
a poza tym kot cierpiący jest, więc nie ma na co czekać
pojechałam z majdanem na 15:00 (godzina karmienia) w Niedzielę Wielkanocną
pojechałam empekiem wzbudzając niezdrowe zainteresowanie mim wyposażeniem (łapka+kontener)
rozstawiłam majdan i usiadłam sobie na ławeczce przy Wyższej Szkole Kupieckiej, po drugiej stronie ulicy

pochmurno było, ale cieplutko
ptaszki śpiewały
o kocie, co ma ranę zamiast oka, dowiedziałam się od Łucji, która to dowiedziała się o nim od Agnieszki (pracuje obok)
Agnieszka pojechała Go łapać w Wielką Sobotę
ja natomiast postanowiłam, że zamiast siedzieć przy stole, się przewietrzę na PoJezier(skiej)zu
a poza tym kot cierpiący jest, więc nie ma na co czekać
pojechałam z majdanem na 15:00 (godzina karmienia) w Niedzielę Wielkanocną
pojechałam empekiem wzbudzając niezdrowe zainteresowanie mim wyposażeniem (łapka+kontener)
rozstawiłam majdan i usiadłam sobie na ławeczce przy Wyższej Szkole Kupieckiej, po drugiej stronie ulicy
pochmurno było, ale cieplutko
ptaszki śpiewały