Altówka na weekend trafiła do mojej sąsiadki,
dostaje kroplówki, przytula się wprost natrętnie, jakby chciała nadrobić stracony czas. Mruczy
i ugniata łapeczkami nawet podczas kroplówki.
Jest niedziela rano - do
tej pory nic nie zjadła, czasem napije się wody, podstawiona pod nos miseczki
powącha, ma się wrażenie, ze zaraz coś liźnie, ale nie…. Rozmawiałam z p.Lusią - wg niej kotka jest w ogródku przyblokowy ponad 8lat, może nawet 10…
W poniedziałek wraca do lecznicy na dalsze
płukanie, może coś drgnie. Pozostaje tylko trzymać kciuki.
A dla urozmaicenia -
biały długowłosy zielonooki trzylatek. Co z nim? Proste, błąkał się przy
stacji benzynowej, szuka
domu. Wykastrowany, z wybitym jednym kiełkiem. O, taki
Śnieżek:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz