napisała Ania
Wczoraj
znów miałam „kocie” popołudnie, kolejna bida z ulicy, ale o
tym w innym tekście. Wieczorkiem odwiedziłam koteczkę, chciałam
zobaczyć jak je tym mało otwierającym się pysiem. I zobaczyłam
- i prawie popłakałam się ze wzruszenia, zresztą zobaczcie sami
- zdjęcia i link do filmiku.
Dostaje recovery - gęstą białą
paćkę, zmiksowane mięsko, żółtko, musy gourmety - wiem, te
ostatnie mało odżywcze, ale urozmaiconych dań więcej zjada.
Rana
wygląda okropnie, ale tak być musi - lekarze odmaczają, nie
pozwalają zaschnąć - ciągle się oczyszcza, ciągle z niej coś
leci, nie wyleci do końca.
Nie
pytałam, wyleciało mi z głowy - ale nie wiem, czy ona ten
pyszczek zamyka? Wiadomo, że otwiera go ledwo-ledwo, widać, że
czubek języczka jej w zasadzie zawsze wystaje, ale czy dlatego, że
pyszczek się nie zamyka? A może dlatego, że jak w okolicy żuchwy
i gardła wszystko jest „zapalone”, zapuchnięte, ropiejące i
bolące, to i wciąganie / chowanie języczka boli? Trzeba czekać..
Pisałam
o tym cudzie białkowo-kroplówkowym - jest, w nocy miał być
podawany. Musi kapać baaardzo powoli, w nocy w lecznicy jest
spokojniej, koteczka też spokojniejsza - więc noc to najlepsza
pora na taką długą kroplówkę.
Nasza
kicia jest dziś chyba najbogatsza kocią panną w okolicy - dzięki
Państwa hojności ma na leczenie ponad 3tys. zł! No to
właściwie nie ma wyjścia - bo za tą pomocą stoją ogromne
kciuki i gorące myśli - MUSI wyzdrowieć.
Dziękujemy
Was wszystkim!
|
RAZEM
- 2017.11.17
|
3
140,15
|
zł |
2017-11-17
|
Wacław
Piotr K. Łódź - kotka z Obornickiej |
30,00
|
zł |
2017-11-17
|
Monika
Izabela P. Łódź - kotka z Obornickiej |
10,00
|
zł |
2017-11-17
|
Aleksander
K. Bolesławiec - kotka z Obornickiej |
35,00
|
zł |
2017-11-17
|
Gabriela
O. Wyszków - kotka z Obornickiej |
10,00
|
zł |
2017-11-17
|
Julia
K. Łódź - kotka z Obornickiej |
30,00
|
zł |
2017-11-17
|
Beata
Monika K. Łódź - kotka z Obornickiej |
100,00
|
zł |
2017-11-17
|
Karolina
B. Poznań - kotka z Obornickiej |
15,00
|
zł |
2017-11-16
|
Michał
Robert K. Dęblin - kotka z Obornickiej |
25,00
|
zł |
2017-11-16
|
Gabriela
N. Łódź - kotka z Obornickiej |
100,00
|
zł |
2017-11-16
|
Tomasz
B. Warszawa - kotka z Obornickiej od Drappak7 |
20,00
|
zł |
2017-11-16
|
Katarzyna
S. Łódź - kotka z Obornickiej |
500,00
|
zł |
|
RAZEM
- 2017.11.16
|
2
265,15
|
zł |
A
Animal Patrol, negatywny bohater historii tej kotki?
Wiem,
że czytacie. Wyciągacie jakieś wnioski. Na razie zmieniliście
formułkę - już nie piszecie, że pojechaliście po zwierzę
„zabezpieczone
przez osobę zgłaszającą”
- tylko pojechaliście tam, gdzie „znajdowało
się”
zwierzę. Co oczywiście oznacza to samo. W końcu zrobiliście też
jakąś prawdziwą akcję - opis chyba nieco przesadzony w
określeniu agresji zwierzaka - vide wpisy obserwatorów. Tylko…
no właśnie, ten pies błąkał się kilka tygodni czy miesięcy,
można było go dawno złapać - podobnie jak naszą kotkę.
Złapać, nie narażać na np. wypadek komunikacyjny (koszty leczenia
ponosi miasto), albo ludzi na pogryzienie, jeśli faktycznie
agresywny. Szkoda, że straciliście tyle czasu. Szkoda, że nie
doceniacie pomocy zwykłych ludzi, wolontariuszy, fundacji, że nie
korzystacie z niej, nie próbujecie współpracować. A czasem wręcz
przeciwnie.
Szkoda,
że wyrzucacie ze strony negatywne komentarze, że blokujecie
możliwość wpisów - to nie jest sposób na budowanie
wiarygodności czy dobrej opinii.
Łapię
koty na sterylki kilkanaście lat, tam, gdzie karmiciele - czyli
zwykli ludzie - pomagają, łapie się szybciej, łatwiej,
skuteczniej.
Reklamujecie
swoje świetne wyposażenie, przeszkolenia - udowodnijcie, że do
czegoś służą. Praca w policji, straży miejskiej czy pożarnej,
czy łapanie zwierzaków to nie jest praca super bezpieczna - wiem
z wielu doświadczeń. I jak sami piszecie - to SŁUŻBA. Ale taką
pracę wybraliście. No i macie sprzęt, który Wam tę pracę
ułatwia, który Was zabezpiecza, a którego np. ja nie posiadam.
Macie czas, którego ja nie posiadam - macie ETATY.
Etaty,
na których zatrudniamy Was MY - obywatele tego miasta. Pracujecie
dla NAS - więc kiedy Was prosimy o interwencję i chcemy pomóc -
nie spławiajcie nas, nie odmawiajcie, tylko WSPÓŁPRACUJCIE. Dla
dobra zwierząt. I może we własnym interesie?
Piszecie
„Bardzo
prosimy Państwa o więcej wyrozumiałości ponieważ w ciągu służby
realizujemy po kilkanaście interwencji i nie zawsze możemy
poświęcić na daną interwencję tyle czasu ile byśmy chcieli.”
Cóż, wg mnie lepiej dokończyć skutecznie jedną interwencję, niż
przeskakiwać bez rezultatu na kolejne. Nie udało się zwierzaka
złapać? Pogadać z osobą zgłaszającą, może jej uda się go
gdzieś zamknąć - vide pies z Matejki, dać jakiś telefon,
i wtedy podjechać. Może umożliwić zwykłym ludziom
odwożenie zwierzaków do schroniska? Nie musielibyście wtedy
jeździć po błąkające się zwierzaki łagodne, które może tam
zawieść osoba „zabezpiecza” zwierzaka. Mielibyście
zdecydowanie więcej czasu na prawdziwe interwencje, gdybyście
zmniejszyli ilość takich kursów - pojechałby znalazca
zwierzaka.
Bardzo
chciałabym na tym skończyć moje czepianie się Animal Patrolu i
zająć się potrzebującymi zwierzakami - ale pewnie się nie uda
- sądząc po zablokowaniu możliwości wpisów nieco wątpię w
Wasze zrozumienie problemu.
Wydaje mi się,czy na tym pirwszym zdjeciu kot ma języczek na wierzchu? :)
OdpowiedzUsuńtak, nie chowa języczka - nie nie wiem, czy tak jest zawsze
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBiedny koteczek! Niech szybko wraca do zdrowia.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń