wtorek, 16 maja 2017

Karmiciel wg UMŁ - tnijcie uszka!!

Powstańców Wielkopolskich - ciąg dalszy i chyba szczęśliwe zakończenie.
Ww pan, któremu odmówiono legitymacji karmiciela, z zadania łapania kotek wywiązał się - zaniósł wszystkie trzy kotki na sterylki. Dwie talonowe, jedna płatna.
Okazało się, że jedna z kotek była już wysterylizowana - czyli pan od dr Ewy nie do końca minął się z prawdą.
Srebrna i kudłaty nie dawały się złapać.
A potem - 9 maja - podjechałam do pana odebrać kontenerek - i jakoś tak srebrna wpadła mi w ręce. Zdecydowanie grubsza była niż poprzednio, więc nie bardzo miałam się nad czym zastanawiać…


Zawiozłam do lecznicy, wieczorem telefon - kotka miała nowotwór macicy, lekarki usunęły, przerzutów nie widziały i mają wielką nadzieję, że usunęły raz na zawsze, ale - czy kotka ma gdzie wracać? Czy ma opiekę? Czy ktoś zauważy, że coś złego się dzieje?
W zasadzie ma, zresztą zostawię tam jeszcze raz swój telefon - na wszelki wypadek.
W sobotę podjechałam, podeszłam do uchylonego okna z popękaną szybą - na parapecie wewnętrznym wylegiwał się kudłaty, grzecznie zapukałam - firanka się odsunęła, wyjrzała pani, pan jeszcze polegiwał. Powiedziałam o srebrnej i jej chorobie, jeszcze raz zostawiłam telefon, jeszcze raz poprosiłam o kudłatego na kastrację - i dostałam go! Z trudem, bo kot zdecydowanie protestował przy pakowaniu do kontenera, latał po ścianach, pogryzł i podrapał panią i pana, szczególnie że ruchy mieli ciut niepewne - ale wspólnymi siłami zapakowaliśmy go.


I przy okazji uściśliliśmy stan posiadania kotów - wszystkie trzy z podwórka - białobura, białobura jednooczka i czarna - plus 4 inne - zostały wzięte przez pana w ciągu ostatnich lat ze schroniska jako kociaki, w tym matka srebrnej - zginęła pod samochodem. Reszta kociaków też gdzieś przepadła. Kudłatego dostał od koleżanki za jakąś usługę, srebrna jest córką kudłatego i tej pod-samochodowej ze schroniskowych. Jakieś koty woził do schroniska sterylizację - stąd ta już wysterylizowana. Tyle że schronisko nie nacina uszu, a w bazie safeanimals nie ma specjalnego miejsca na wpisanie sterylizacji - ja wpisuję w rubryczkę „tatuaż”, no i  nacinam uszy - podwójne zabezpieczenie zwierzaka przez ponowną narkozą i  grzebaniem w kocie.
Stąd mój wielki apel do schroniska - tnijcie te uszy!! Rozmawiałam z dyrektorem, może go przekonałam, może jemu uda się przekonać podległych lekarzy - przecież te koty mogą z różnych powodów znaleźć się na ulicy, chip może i pozwoli wrócić im do właściciela, ale jeśli właściciel zmienił nr telefonu albo przepadł, umarł, znikł - nikt nie będzie wiedział, czy wysterylizowana, czy nie. Bo niby skąd? Chip nie uchroni kotki przed ponownym otwarciem brzuszka i grzebaniem w  nim, bo skąd ma być wiadomo, że wysterylizowana? Uszko nie nacięte, w bazie chipów nie wpisane..
Więc mój apel do kociarzy, do schroniska i do UMŁ:
Tnijcie uszka!!! Dla dobra kotów!!!

I dla dobra naszych kieszeni - za te podwójne sterylki podwójnie płacimy!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz