opowiedzieli Julia i Dominik
Pewnego razu jedna z łódzkich karmicielek znalazła miejsce karmienia kotów i postanowiła rozejrzeć się czy w okolicy, przypadkiem nie ma jakiegoś kota, który mógłby potrzebować pomocy. Znalazła dwa małe kociaki z zaawansowanym kocim katarem. Szaro-bure okazało się kotką, a rude - kocurkiem. Niedaleko nich były ciała dwóch innych kociaków - prawdopodobnie słabsze rodzeństwo, które już przegrało walkę z chorobą.
Pani postanowiła spróbować je uratować. Nie mogła ich wziąć do siebie, ze względu na fakt, że sama miała już wtedy sporo kotów (co w środowisku karmicieli nie jest niczym niezwykłym), przez co szansa na przeżycie maluchów była mała. Karmicielka postanowiła poprosić o pomoc.
W ramach pomocy jedna z klinik weterynaryjnych zaproponowała ich uśpienie na koszt miasta, ale przy tej okazji my dowiedzieliśmy się o małych kocich kluseczkach potrzebujących pomocy JUŻ - inaczej zostaną uśpione. Poprosiliśmy karmicielkę, by przywiozła kotki do kliniki weterynaryjnej, gdzie kociątka na koszt miasta otrzymały pomoc w formie "wizyty startowej", czyli profilaktyka świerzbu, spray na pchły, pyrantel do pysia no i krople oraz antybiotyk.
Przejmując kociaki umówiliśmy się na wizytę kontrolną kilka dni później, a w międzyczasie uruchomiliśmy zbiórkę, ponieważ wiedzieliśmy, że koszty leczenia Gai i Globusa będą bardzo duże. No i utrzymanie kociaków przez cały okres - dobra karma, żwirek to też niebagatelna suma.
W tamtym momencie chyba największa kocia fundacja działająca w Łodzi wprost nam wyjaśniła, że ona nie nas nie wesprze - bo sama tonie w kotach.
Napisaliśmy do fundacji "Ja Paczę Sercem", zajmującej się ślepaczkami i wspólnie ustaliliśmy, że zapłacą za okulistę oraz operację oczu, a my za pieniądze ze zbiórki pokryjemy koszt żwirku, leczenia, odrobaczenia, karmy oraz inne rzeczy, które są potrzebne przy opiece nad małymi kociakami.
Gaja i Globus trafiły do nas 1 sierpnia 2021, a operacja oczu odbyła się dopiero 19 listopada 2021. Skąd taka długa przerwa? Kotki przed operacją musiały ważyć minimum 1kg, co udało się osiągnąć mniej więcej 20 sierpnia. Musiały też być wyleczone z aktywnej infekcji, co trwało mniej więcej do końca sierpnia. Najtrudniejsza okazała się walka z pasożytami toxocarą i lamblią, udało się ich pozbyć dopiero po kilku odrobaczaniach. Przed samą operacją kotki musiały być jeszcze zaszczepione.
Ponieważ czekały na operację oczu tak długo, to w ramach jednej narkozy zostały również wykastrowane. Same operacje kociaków odbyły się w naszej zaufanej lecznicy, u naszej zaufanej Pani Doktor, aby kociaki miały jak najlepszą opiekę. Globus przeżył operację, ale niestety Gaja umarła podczas narkozy.
Skrzep zatkał jej naczynie wieńcowe co doprowadziło do śmierci kotki. Ten skrzep mógł zabić Gaję w każdej chwili, każdego dnia, a kotka cierpiałaby umierając. Podczas operacji pod narkoza, przynajmniej odeszła bezboleśnie.
Kilka dni później Globusowi zdjęto szwy, a sam kocurek dochodził do zdrowia otoczony naszą opieką, szczególnie czułą teraz, kiedy zabrakło przy nim jego siostry. Kilka dni później ktoś odpowiedział na ogłoszenie o jego adopcji i Globus pojechał do nowego, już stałego domu, w którym, mamy nadzieję, doczeka swoich kocich dni otoczony troską i miłością.
Czy warto kastrować koty właścicielskie oraz te żyjące na wolności?
Zacznijmy od tego, że kastracja kota wolnożyjącego i właścicielskiego może się odbyć na koszt miasta, a nawet jeśli nie, to w przypadku kocura jest to koszt ok. 200 zł, a kotki ok. 300 zł.
Gaja i Globus trafiły do nas 1 sierpnia 2021, a operacja oczu odbyła się dopiero 19 listopada 2021. Skąd taka długa przerwa? Kotki przed operacją musiały ważyć minimum 1kg, co udało się osiągnąć mniej więcej 20 sierpnia. Musiały też być wyleczone z aktywnej infekcji, co trwało mniej więcej do końca sierpnia. Najtrudniejsza okazała się walka z pasożytami toxocarą i lamblią, udało się ich pozbyć dopiero po kilku odrobaczaniach. Przed samą operacją kotki musiały być jeszcze zaszczepione.
Ponieważ czekały na operację oczu tak długo, to w ramach jednej narkozy zostały również wykastrowane. Same operacje kociaków odbyły się w naszej zaufanej lecznicy, u naszej zaufanej Pani Doktor, aby kociaki miały jak najlepszą opiekę. Globus przeżył operację, ale niestety Gaja umarła podczas narkozy.
Skrzep zatkał jej naczynie wieńcowe co doprowadziło do śmierci kotki. Ten skrzep mógł zabić Gaję w każdej chwili, każdego dnia, a kotka cierpiałaby umierając. Podczas operacji pod narkoza, przynajmniej odeszła bezboleśnie.
Kilka dni później Globusowi zdjęto szwy, a sam kocurek dochodził do zdrowia otoczony naszą opieką, szczególnie czułą teraz, kiedy zabrakło przy nim jego siostry. Kilka dni później ktoś odpowiedział na ogłoszenie o jego adopcji i Globus pojechał do nowego, już stałego domu, w którym, mamy nadzieję, doczeka swoich kocich dni otoczony troską i miłością.
Czy warto kastrować koty właścicielskie oraz te żyjące na wolności?
Zacznijmy od tego, że kastracja kota wolnożyjącego i właścicielskiego może się odbyć na koszt miasta, a nawet jeśli nie, to w przypadku kocura jest to koszt ok. 200 zł, a kotki ok. 300 zł.
Co uzyskamy? Kotki nie będą rodzić każdego roku 2-3 miotów, w sumie 8-12 kociąt, z których część umarłaby gdzieś w piwnicach czy w krzakach, a te, które przeżyłyby i miałyby szczęście, że znajdą pomoc - będą wymagały nierzadko bardzo kosztownego leczenia, idącego, jak w przypadku Gai i Globusa, w tysiące złotych - faktury do wglądu dla zainteresowanych.
Dzięki sterylkom i kastracjom będzie mniej kociąt umierających na choroby, z głodu, otrute przez nieżyczliwych ludzi czy potrącane przez samochody. Dorosłe koty będą zdrowsze, silniejsze i ładniejsze - kotki nie wyniszczane ciągłymi ciążami, porodami i karmieniami, kocury nie zagryzające się niemal na śmierć w walce o samice.
Dzięki sterylkom i kastracjom będzie mniej kociąt umierających na choroby, z głodu, otrute przez nieżyczliwych ludzi czy potrącane przez samochody. Dorosłe koty będą zdrowsze, silniejsze i ładniejsze - kotki nie wyniszczane ciągłymi ciążami, porodami i karmieniami, kocury nie zagryzające się niemal na śmierć w walce o samice.
No i ograniczą się ciężkie choroby przenoszone przez krew i kontakty płciowe.
Co według Państwa jest lepsze? Przyczynienie się do ograniczenia kociej bezdomności, które może kosztować trochę czasu? Czy może nie robienie niczego i czekanie, co przyniesie los bezbronnym kotom?
Więc sterylizujcie i kastrujcie - program darmowych zabiegów UMŁ także dla kotów i psów właścicielskich ruszy lada moment, a jeśli możecie - przeznaczcie grosik na leczenie tych, które potrzebują pomocy - konto 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4 dopisek do wpłat - łódzkie koty.
Co według Państwa jest lepsze? Przyczynienie się do ograniczenia kociej bezdomności, które może kosztować trochę czasu? Czy może nie robienie niczego i czekanie, co przyniesie los bezbronnym kotom?
Więc sterylizujcie i kastrujcie - program darmowych zabiegów UMŁ także dla kotów i psów właścicielskich ruszy lada moment, a jeśli możecie - przeznaczcie grosik na leczenie tych, które potrzebują pomocy - konto 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4 dopisek do wpłat - łódzkie koty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz