poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Charty

Pamiętacie, jak dwa lata temu pomagaliście nam ratować charta? Uratowany, znalazł dom.
Nie pamiętacie…
No to pokrótce - moja kocia przyjaciółka Justyna z Bełchatowa, znana Wam z wielu opowiadanek, ma siedlisko na pograniczu łódzkiego i Kielecczyzny. Wiocha zapadła. I tam ludzie trzymają charty - kłusują nimi. Jak się urodzi chart-ciapa, który nie przynosi zajęcy - łopatą i do piachu…

Teoretycznie można o tym gdzieś donieść - ale Justyna ma tam dom, koty. Może ktoś przyjedzie, może będzie jakiś mandat albo sprawa, ale procederu to nie zlikwiduje, a Justynie np. dom spalą. Albo koty skrzywdzą…
Wczoraj - 17 kwietnia 2016 - dostałam maila:
Szukam pilnie domu dla psa ze zdjęcia. To samo miejsce co charcik, ten sam problem - nie chce polować... Pies przepadnie. Zresztą nie wiem, czy już nie przepadł. Napisałam do Pomoc Chartom, odpisali że poszukają mu domu i już długo cisza... przestałam wierzyć, że faktycznie pomogą.
A pies, jeśli jeszcze żyje, to wymaga pomocy na już. Za dobrze znam tych ludzi, by się łudzić.
Będę teraz w weekend na wsi, to spróbuję się zorientować w sytuacji. Może umieściłabyś go na blogu...?”
 Nie odpisałam, bo nie miałam co odpisać, zresztą dzień był wariacki, drugi weekend roboczy, po tygodniu 8-19 i przy chorych kotach….
A dziś na nieco świeższy rozumek spłynęło olśnienie - dwie niedawno poznane dziewczyny, Patrycja i Paulina. Obie samodzielne i konkretne, jedna bardziej psiara, druga bardziej kociara. Patrycja zgłosiła się do nas kilka tygodniu temu na FB - chce pomagać kotom. Wypatrzyła ciężarne kotki w pobliżu swojego bloku - przy Tatrzańskiej. Próbowałyśmy tam łapać - niestety „dzięki” postawie karmicielki udało się złapać tylko jedną, druga wyprowadzona przez karmicielkę okociła się. W czasie łapania poznałam Paulinę.
Dziewczyny teraz dyskretnie rozglądają się za tą kotką z maluszkami i za resztą stadka, kociaki trzeba zgarnąć, zanim spotka je coś złego, resztę wyciąć.

Przesłałam do nich maila, zadzwoniłam podać nieco informacji.
Dziewczyny stwierdziły, że nie czekają do piątku - bo w piątek tego psa może już nie być.
Dogadały się z Justyną - one lecą busikiem do Piotrkowa, Justyna je tam łapie samochodem, razem jadą te 70km w kieleckie po psiaka, wracają z Justyną i psiakiem do Bełchatowa i czekają na mnie - a ja ruszam z Łodzi ok.19-19.30 po pracy i przywożę je. Komplikacje - tak, ale Justyna jest chora, kurs w kieleckie i z powrotem to dla niej duży wysiłek, nie da rady dowieźć ich do Łodzi i wrócić.
Resztę napiszę jutro.
A na razie prośba - na koszty transportu i pierwszego przeglądu lekarskiego psiaka
- poprosimy - dla chartowatego - na konto FFA Łódź 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040 

2 komentarze:

  1. Pomoc Chartom to kilka osób... Robią co mogą, ale nie są w stanie znaleźć domów tymczasowych na szybko dla wszystkich chartowatych, które się pojawiają w pilnej potrzebie :( Wszyscy mają w domach tymczasy, czasem po kilka...
    Powodzenia dla Samuela.
    Tilia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, dokładnie to samo mamy z kotami :) zawsze po kilka, czasem po kilkanaście w jednym dt :)
    Ale akurat pojawiła się szansa - dt dla tego psiaka. Więc próbujemy :)

    Jeśli trafiają sie nam koty w typie rasy - przeważnie szybko znajdują domy. Myślałam, że tak samo jest z psami rasopodobnymi....

    OdpowiedzUsuń