opowiedziała Jola
Na pewno miał
kiedyś dom, może jego opiekun zmarł, a rodzina – jak to często
bywa – nie chciała zająć się kotem? Błąkał się dość
długo, był ponad rok dokarmiany w piwnicy zanim karmicielka
zdecydowała się go zabrać do lecznicy i wykastrować. Po zabiegu
trafił do mnie, bo szkoda było wypuścić takiego miziaka. Od
początku ”bódł” główką, prosząc o głaski, dlatego
nazwałam go Bodziem.
Bodzio kocha
człowieka nad życie i nic nie jest tak ważne, jak przytulenie się,
podstawienie łepka, żeby poczuć dotyk palców za uszkami. Kiedy
się pochylam, próbuje wdrapać mi się na plecy. Uwielbia leżeć
na kolanach łapkami do góry i w tej pozycji „ugniatać”. Kocha
spać na mnie rozciągnięty wygodnie, lub - jeśli mnie nie ma -
zajmuje po prostu moje miejsce na łóżku. Nie boi się obcych
ludzi, bez obawy podchodzi i domaga się pogłaskania. Na odgłos
dzwonka pędzi do drzwi, jakby to ON oczekiwał wizyty. Kiedyś gdy
wpuszczałam gościa do domu, Bodzio niezauważenie wymknął mi się
przez drzwi na korytarz. Ale ponieważ jest mądrym kocurkiem, to nie
pobiegł dalej, tylko płakał pod drzwiami, aż go usłyszałam i
wpuściłam.
Bodzio
potrzebuje opiekuna, który odpowie na wielką kocią potrzebę
pieszczot i głaskania. Wolałby być jedynakiem, bo chciałby mieć
człowieka na wyłączność, a poza tym jest nosicielem (niegroźnego
dla człowieka) wirusa kociej białaczki - sam jest zdrowy, ale
mógłby zarazić inne koty.
Z tego powodu raczej nie powinien być
kotem wychodzącym, chociaż zapewne poradziłby sobie w domu z
ogrodem.Bodzio może mieć ok. 6-7 lat, czyli jest kotem w najlepszym męskim wieku (trochę po 40-ce w przeliczeniu na ludzkie lata). Jest zdrowy, wykastrowany, został odrobaczony i profilaktycznie odpchlony, co zostało potwierdzone w książeczce zdrowia. Uwielbia zabawę, chętnie goni piórka i myszki, nauczył się reagować na laserek i z zapałem próbuje schwytać czerwony punkcik. Ale nie jest już małym kociakiem, nie rozrabia, nie gryzie wszystkiego, nie włazi w każdą szczelinę, nie potrzeba ściąga
go z
żyrandola, albo wyplątywa
z podartych
firanek.
Bodzio dostojnie króluje w mieszkaniu. Za to oczywiście
duuuużo śpi.
Lubi
suchą karmę, surowe mięsko, z saszetek głównie wypija sosik.
Elegancko korzysta z kuwetki.
Bodzio jest BARDZO mądrym kocurkiem! Szybko nauczył się ludzkiego języka i wszystko rozumie. Kiedyś rozśmieszył mnie do łez, gdy zwróconego "kłaczka" przykrył starannie wykopaną z uchylonej szafy ligniną. Zapamiętał, że wycierałam podłogę po jego kłaczkowych "wpadkach” (teraz mu się właściwie nie zdarzają) i próbował zrobić to samo. A jaki był dumny, paradując wokół swego "dzieła" z wysoko podniesionym ogonem! :-)
Bodzio jest BARDZO mądrym kocurkiem! Szybko nauczył się ludzkiego języka i wszystko rozumie. Kiedyś rozśmieszył mnie do łez, gdy zwróconego "kłaczka" przykrył starannie wykopaną z uchylonej szafy ligniną. Zapamiętał, że wycierałam podłogę po jego kłaczkowych "wpadkach” (teraz mu się właściwie nie zdarzają) i próbował zrobić to samo. A jaki był dumny, paradując wokół swego "dzieła" z wysoko podniesionym ogonem! :-)
Znawcy kociej
urody twierdzą, że Bodzio jest wyjątkowo przystojnym kocurem.
Został nawet Misterem Miau w konkursie na najładniejsze wibrysy
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=181947&start=150
A tu jest
wątek Bodzia na forum Miau:
Nie mogę
zatrzymać go u siebie, bo mam już w mieszkaniu 6 innych dość
starych kotów (w tym jedną kotkę z cukrzycą), a Bodzio nie do
końca dogadał się z moim stadem. Z jedną kotką wyraźnie się
nie lubią, to znaczy – ona się go boi i ze strachu próbuje
atakować. Staram się je izolować, ale muszę też izolować kotkę
cukrzycową, bo ma specjalną dietę. Trochę to wszystko kłopotliwe,
a ja w dodatku mam już swoje lata i nie powinnam powiększać
kociego stada.
Dlatego mój dom może być dla Bodzia tylko domem tymczasowym. Bodzio bardzo potrzebuje kogoś, kto go pokocha na zawsze i będzie mógł poświęcić mu dużo czasu. W zamian otrzyma wielką miłość maleńkiego kociego serduszka! Ze względu na spokojny charakter i miziastość Bodziulek nadaje się świetnie dla starszej osoby.
Dlatego mój dom może być dla Bodzia tylko domem tymczasowym. Bodzio bardzo potrzebuje kogoś, kto go pokocha na zawsze i będzie mógł poświęcić mu dużo czasu. W zamian otrzyma wielką miłość maleńkiego kociego serduszka! Ze względu na spokojny charakter i miziastość Bodziulek nadaje się świetnie dla starszej osoby.
Kontakt w
sprawie adopcji: jolantabuk@gmail.com
tel. 603 47 87 95
Obowiązuje
podpisanie umowy adopcyjnej.
Bodzio ma dom :)
OdpowiedzUsuń