niedziela, 1 października 2017

Skąd ONE wiedzą? - część 3

napisała Ania
Chciałabym kończyć historie kotów - rzadko się udaje, al. tu muszę, niestety muszę - w świetle ostatnich wydarzeń - o których jeszcze będę pisać - dodać zakończenie tej historii rudasków.

Ów rudobiały kocurek, którego zabrania odmówił Animal Patrol - bo wg nich wolnożyjący - wrócił do właścicieli. Szukali go, rozwieszali ogłoszenia, ktoś skojarzył moje ogłoszenie na FB z ich ogłoszeniem wiszącym gdzieś na płocie. I kot już wrócił do właścicieli.
Cóż, drodzy Panowie z AP - może, zanim zaczniecie szkolić dzieci w szkołach, doszkolcie się sami - bo nie ma nic gorszego, niż przekazywana fałszywa wiedza.
Kamyczek też do ogródka schroniska - właściciele szukali kota także w schronisku, zostali wpuszczeni na kociarnię, ale nie poinformowano ich o możliwości dodania ogłoszenia na internetowej stronie schroniska. Wiem, nie ma obowiązku informowania - ale może, tak po ludzku, warto? Bo czysto teoretycznie, jeśliby ten kot dwa dni po wizycie właścicieli jednak do schroniska trafił - to nie miałby żadnych szans na powrót do domu… Kilkuletni, mógłby długo czekać na adopcję. O to Wam chodzi? O  zwiększanie ilości nieszczęśliwych zwierzaków w schronisku?
Nie rozumiem.
Nie rozumiem polityki Urzędu Miasta, ograniczającej dostępność sterylizacji - opóźnienie o dwa miesiące, rozpoczęcie nie w lutym, jak w ubiegłych latach, a  dopiero w KWIETNIU - kiedy już mnóstwo kociaków się porodziło. Początkowe ograniczenie środków - dało praktycznie wygaszenie zabiegów w maju, wskutek tego zniechęcenie karmicieli, by potem powolutku te zabiegi przywrócić - ale zniechęcić ludzi bardzo łatwo, zachęcić - bardzo trudno.
Nie rozumiem, dlaczego zabiegi nie mogą odbywać się RÓWNOLEGLE we wszystkich lecznicach, dlaczego, jeżeli skończy zabiegi lecznica np. na Chojnach, karmiciele z Chojen musza wozić koty do innych dzielnic. Przecież po to podano w warunkach przetargowych rozkład w miarę równomierny na terenie miasta, by każdemu było stosunkowo blisko.
Nie rozumiem polityki schroniska - z jednej strony odmowa przyjmowania zwierzaków, z drugiej - działania wyraźnie zmierzające w kierunku zwiększenia ilości - jak opisane.
Jedno, co trochę rozumiem - to Animal Patrol. Jeździć tylko na interwencje nie wymagające wysiłku - po „zwierzątko zabezpieczone przez zgłaszającego”. Ale nie zawsze - bo dlaczego odmówiono przyjazdu po tego kota - podanego na tacy? Nie po drodze było?
Tylko po co pisać o super umiejętnościach i supersprzęcie,? Trochę konsekwencji, drogi, a raczej kosztowny Animal Patrolu.
Do poszukiwaczy zaginionych zwierząt - nie rezygnujcie, warto szukać. Piszcie na FB, ogłaszajcie na stronie schroniska, na stronach typu olx czy gratka, rozwieszajcie ogłoszenia w terenie - dużo, jeszcze więcej. Kolorowych, widocznych. Szukajcie tydzień, miesiąc, rok i więcej - znam koty odnalezione po latach, znam koty odnalezione w odległości kilku km od domu.
Szukajcie WSZĘDZIE - nie tylko blisko domu - Alex zginął z Pływackiej, znalazł się na Kusocińskiego. Może przestraszony odbiegł daleko, może ktoś go zabrał …

No i CHIPUJCIE swoje zwierzaki - to dla nich wielka szansa powrotu.

A żeby nie kończyć na zgredzeniu - udało się złapać ostatniego kociaka z tych podbalkonowych. Z temperaturą 35 stopni… Kociaki żywcem zjadane przez pchły - jedna z łapaczek po łapaniu została tak przez pchły pogryziona, że trafiła do lekarza. Na szczęście ma większą masę niż malutkie kociątko, uratujemy ją :-).
Kociaki też uratujemy - z Waszą pomocą - napiszemy o nich na blogu, na razie mają wydarzenie na FB - Kocie maluszki, spod balkonu - uratowane. Pomóżmy im !
https://www.facebook.com/events/550486431968119/?acontext=%7B%22ref%22%3A%2223%22%2C%22action_history%22%3A%22null%22%7D

I tradycyjnie - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040 Fundacja For Animals Oddział Łódź 40-384 Katowice, 11go Listopada 4 - kocie maluszki spod balkonu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz