poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Sprzątać czy nie? - rozważania Moniki

Witajcie,



Dzisiejsze moje rozważania skupią się na ładzie i porządku w mieście czyli krótko mówiąc z perspektywy psiarza na zwykłym sprzątaniu odchodów. 
Sprzątać czy nie ? 
Oto jest pytanie.

Z natury lubię jak jest czysto, więc krzywiąc się i wyginając sprzątam urobek mej suni. Niestety kiedy już trzymam w dłoni wątpliwych zapachów zawiniątek, pojawia się pierwsza przeszkoda – mianowicie „gdzie jest pomarańczowy śmietnik – wyznaczony na tę okoliczność?” Dopada mnie dylemat czy wrzucać torbę do zwykłego śmietnika czy błąkać się w poszukiwaniu tego właściwego? Niby można wrzucić jakąkolwiek torebkę ze wspomnianą zawartością do jakiegokolwiek pojemnika, zważywszy, że w pomarańczowym jedynym na moim osiedlu ulokowane są już inne śmieci jak np. plastikowe butelki, ale czy wypada ?

W końcu pomarańczowy jest do tego przeznaczony.



Drugim moim wielkim problemem jest wysoka trawa – jak wydłubać brutalnie mówiąc kupę pośród długich badyli – pomijając względy estetyczne dla mnie jest to zadanie niewykonalne. Nie można kosić etapami, tak by chociaż jeden trawnik nie był taki zarośnięty? Może są tacy, którzy potrafią przekonać psa, by podczas, gdy trawa bujnie rośnie załatwiał się na chodniku. 
W tym miejscu pragnę zapytać czy ucieczka to należne rozwiązanie na uniknięcie grzebania się w ....

Chciałabym podkreślić iż mimo tych przeciwności nadal jestem zwolennikiem sprzątania po swoich pupilach. Zawsze powtarzam, że lepiej sprzątnąć z trawnika niż z buta czy spodni. Marzy mi się także, by nakładano mandaty za śmiecenie na ulicy i pozostawianie odchodów (nie tylko zwierzęcych), a zebrane środki by były spożytkowane na poprawę jakości naszej zielonej, miejskiej przestrzeni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz