czwartek, 2 października 2014

Trochę mniej optymizmu - cz.3 i 4

Wbrew moim obawom trzecią część też optymistyczna, a mało brakowało.. Pewnie Wasze kciuki pomogły.
Ale będzie też czwarta część - zupełnie nie optymistyczna, niestety, już to wiem...
Wracając do optymizmu - zgodnie z moim zwyczajem notowania różnych informacji znów „sparowałam” ogłoszenie o zaginionym kocie - buras, wypadł z IIp w centrum miasta - Żeromskiego / Struga - z informacją o kocie, który trafił do schroniska.
Kot zginął 28.06.2014, do schroniska trafił 2014.07.01 - miał szczęście, że cały, że nie wpadł po samochód czy psie zęby. Ogłoszenie o zaginięciu pojawiło się 30.06.2014, a ja zajrzałam na kocie forum dopiero 2014.07.09…

Wysłałam mmsa ze zdjęciem do opiekunów kota. Poznali Franka po bardzo charakterystycznych okrągłych oczach i wyrazie twarzy, ale do schroniska dziewczyna nie mogła jechać zaraz, jest niepełnoletnia, nie wydanoby jej kota. Zresztą, jechałaby na próżno, bo śliczny i miły Franek długo w schronisku nie zabawił - wtedy, kiedy korespondowałam z jego opiekunami, był już w nowym domu - i  - jak wynika z forumowej informacji - całkiem nieźle sobie radził:

Na szczęście nowi opiekunowie zgodzili się oddać kota poprzednim właścicielom. O tym, że kot wrócił do swojego domu dowiedziałam się z pokazanego wyżej wpisu na forum - bo ów dom, mimo poprzedniej wymiany smsów i maili, informacji o  szczęśliwym zakończeniu nie przekazał…
Życie, jak mawia mój przyjaciel…..

I zupełny brak optymizmu, brak nawet zdjęcia kota - 2letni burasek - wykastrowany, z chipem - uciekł z bloku przy 11go Listopada na Radogoszczu na początku lipca. Blok tuż obok zaprzyjaźnionych karmicielek - zadzwoniłam, poprosiłam o zwrócenie uwagi. Po kilku dniach znalazły go - nieżywego… Nie wiem, czy zawiadomiły opiekunów, ja nie umiałam tego zrobić…

Nie wierzcie statystyce, która może wynikać z tych opowiadanek - że na trzy zaginione koty jeden wraca, jeden znajduje nowy dom, a jeden umiera - to nie jest takie optymistyczne…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz