spisała Nina
Cześć to ja Romek :) Nic nie mogłem Wam napisać bo Matka Nina jakieś
blokady mi na komputer założyła :O
Twierdzi że na fejsie jakieś
zaszyfrowane wiadomości ludziom wysyłałem i się musiała tłumaczyć że to
nie ona, i wiecie co?
Chyba jej nikt nie uwierzył że to Ja i za wariatkę
ją trochę mają hihi ;)
Ale spokojnie już je rozgryzłem. Piszę do Was
żeby na tą moją Matkę poskarżyć. Miałem fajne życie, spokój, jedzenie,
Korę pogoniłem od czasu do czasu, ale niestety odkąd matka się
zakumplowała z Ciocią Anią me beztroskie życie legło w gruzach :( Jak
usłyszę dźwięk dzwonka telefonu drżę cały bo pewnie znowu Ciotka dzwoni i
znowu coś małego mi do domu zniosą :(
Zrzucam Matce ten telefon
nagminnie ale on wciąż działa :P Co się jednego z domu pozbędę to mi
następnego przynoszą, boszeee no ile można to znieść??? Matka do mnie
żebym był miły dla tych gówniarzy bo one takie biedne, na ulicy żyły,
jeść nie miały i złe ludzie je krzywdzili :O Ja tego nie rozumiem,
serio,
przecież ja też na ulicy byłem i fajnie było, raz wlazłem na drzewo i
ćwiczyłem swój śpiew i Wujo Witek na rowerze jechał i mnie usłyszał,
spróbowałby nie! Przecież pięknie śpiewam :) No i ten wujo stwierdził że
taki talent nie może się zmarnować i mnie z tego drzewa ściągnął i do
domu zabrał :O A że oni mają małe zoo w domu z Ciocią Beatą ( to jego
żona jest, super babka serio) to stwierdzili że muszą mi dom znaleźć
gdzie docenią me zdolności wokalne :) Wrzucili me zdjęcia do
internetu i tam mnie Matka znalazła, o zgrozo moja i postanowiła że
sobie mnie weźmie :( Chyba czułem co się święci bo przez całą drogę się
darłem :P I tak zostałem u Matki. I nawet fajnie było tylko mnie Kora
denerwuje bo Ona się bawić nie umie, gupia Kora :P No i ta Matka mi tak
gada że gówniarze takie biedne i głodne :( Głodne? Ale jak? Przecież
jedzenie Matki dają, jak pójdę za Matką do kuchni, miźne ją trochę to
zaraz mi coś da :) A jak nie to sobie ukradnę :)
Boszee tylko
jak Ona wtedy ryło drze, aż się słuchać nie chce, serio :P I wtedy Ona
do mnie że z powrotem mnie odda Wujowi Witkowi i Cioci Beacie, tak sobie
myślę że u nich pewnie bym miał lepiej ;) Trochę by się zastanowiła nad
sobą i jej podejściem do mnie! Przecież Ja tyle dobrego dla Niej robię
:O
A kto uczy gówniarzy jak człowieka wytresować, jak żebrać o jedzenie?
No kto?? Przecież że Ja !! Jak gówniarze w kuwecie się załatwią to
Matka aż pieje z zachwytu że jaki mądry, jaki kochany i
wogóle, a kto musi zakopać te ich siki?
No przecież że ja i to Ja ich
uczę a nie Matka! Pfff też mi coś :P Już trochę zmęczony jestem tym jej
darciem się na mnie, czasem mówi że mnie wywali, taaaa jasne jak raz
zwiałem do ogródka to nawet nie zdążyłem miauknąć a Ona już była :) A i
jeszcze mówi że mnie odda do adopcji zamiast gówniarzy bo Ona chciała
kota który się będzie do niej tulił, spał z Nią w nocy :O Co Ona jakaś
naiwna jest?? No w sumie jest
jak w to wierzy :) Jak przyjeżdżają nowe ludzie po gówniarzy to ja mam
cały wykład jak się powinienem zachowywać, grzeczny być czy coś takiego,
phiii przecież ja zawsze grzeczny jestem :) Ostatnio przyjechali tacy
jedni po Kabaczka, fajny gówniarz tylko mordować się nie dawał :P Właził
na komodę i patrzył jak ja Spinninga maltretuję :)
Przecież ja ich
życia uczę ale Matka nic a nic nie kuma i jeszcze poduszkami we mnie
rzuca jak czarny mocno się drze, wtedy Matka też się drze że
o 2 w nocy to gnoje mają spać, o małych mowa oczywiście bo przecież nie
do mnie :) No i Ci duzi przyjechali to byłem tak grzeczny że aż strach :)
Tej Pani sprawdziłem co ma w torbie ( u Matki wiem, nic ciekawego :P) ,
buty jej poprzewracałem i w ogóle grzeczny byłem tylko nie rozumiem
czemu się tak ze mnie śmiali pfff :P I jeszcze o zgrozo Matka im moje
jedzenie dała!! Że niby święto jakieś i nie mieli gdzie kupić, i co? To
Ja zwołałem chłopaków i dawaj wszystko zabierać, a co?
Przecież to moje, mnie Matka kupiła, Ja rozumiem w domu się dzielić ale
na wynos? To już przesada, nie po to Matkę do pracy wysyłam żeby kasę na
moje jedzenie zarabiała a Ona je obcym oddaje :O
No i zabrali Kabaczka,
ufff pomyślałem jednego mniej :) A tu następnego dnia oczywiście dzwoni
Ciocia Ania i już słyszę że coś jest nie tak!!! No nieeee znowu nowy
gówniarz!!! Ja tą Matkę chyba w domu zamknę i drzwi zarygluję żeby
Ciotka nie weszła :P
Wyszła i wróciła z jakimś Wrzoskiem,
phii co za imię :P
Matka go ciągle całuje i pieje jaki On śliczny i
w ogóle :P
Coś z tym małym jest nie tak, śmierdzi jakoś dziwnie że nie
chce mi się do niego podchodzić a Spinning cały czas na niego warczy i
go bije łapami, no dobra tego go nie uczyłem, sam się nauczył, chociaż
Matka się drze że On to ode mnie wziął i że ja też taki podły jestem :(
Aha i jeszcze Spinning na Matkę też burczy no szok normalnie :O Mamy
jeszcze taką Ciotkę Sławkę ( Ja jej jeszcze nie widziałem) a Ona i
Ciocia Ania to jakieś guru dla Matki czy coś? Tylko z nimi przez telefon
gada i One jej jakieś mądre rady dają, ale jak słyszę co ta Ciotka
Sławka do Matki gada jak Matka się na mnie żali to mnie to się średnio
podoba :P
Kurdę muszę kończyć!!! Matka wróciła i już się wydziera że jej
kompa psuję :P Słuchajcie jakby ktoś mnie chciał zabrać z tego domu
wariatów i kociego przedszkola w jednym to ja już swój kocyk spakowałem.
Do zobaczenia, chyba, jak mnie Matka nie zabije :(
To mówiłem Ja, Romek, najlepszy kot na świecie :)
No, Romek - ogarnij się, egoisto :))
OdpowiedzUsuńMaluszki bez pomocy Matki Niny pewnie by zginęły, zrozum to, nie bądź taki paskuda :)
Ach Romek Romek. Mam nadzieję ze będziesz czesciej pisał sprawozdania z waszego kociego przedszkola. Ty chyba jesteś głównym wychowawcą 😊😊😊
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNormalnie się popłakałam!!!������ Ninuś jesteś WIELKA!!!������ A ty Romuś tak trzymaj! ����
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo, Romek, normalnie żal mi się ciebie zrobiło, jak cię ta Matka zahukała:D:D Masz już ten kocyk spakowany, to dawaj do mnie! Ale wiesz... u mnie to koty muszą PRACOWAĆ:D Grzeją łóżeczko, myją po sobie miseczki, łapią myszy i koniecznie muszą się przytulać:) Ale i niespodziankę będziesz miał: mam już takiego jednego śpiewaka, więc co powiesz na duecik? Może jakiś konkurs zrobimy... No to jak, przybywasz?:D:D:D P.S. Żeby cię zachęcić to jeszcze ci powiem, że u mnie nie ma smarkaczy, same stateczne kocury, no może poza Majusią, ale ona ma ADHD, więc trzeba jej wybaczyć:D
OdpowiedzUsuń