ul. Wapienna - moje następne newerendingstory
------------
poprzednie części: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=166885
1. LimestoneStreetStory - dzień pierwszy - 22.o1.2o15 - str. 5 - 2 kociaki
2. LimestoneStreetStory - dzień drugi - 23.o1.2o15 - str. 6 - zwiady to były
3. LimestoneStreetStory - dzień trzeci - 23.o1.2o15 - str. 6 - 1 kociak
3. LimestoneStreetStory - dzień czwarty - 25.o1.2o15 - str. 6 - 1 kociak
5. LimestoneStreetStory - dzień piąty - 31.o1.2o15 - str. 8 - 1 kotka
6. LimestoneStreetStory - dzień szósty - 29.o3.2o15 - str. 31 - 3 kotki
7. LimestoneStreetStory - dzień siódmy - o7.o4.2o15 - str. 31 - nic
8. LimestoneStreetStory - dzień ósmy - o8.o4.2o15 - str. 31 - 1 kocur + 6(†)
9. LimestoneStreetStory - dzień dziewiąty - o9.o4.2o15 - str. 31 - nic + 1(†)
1o. LimestoneStreetStory - dzień dziesiąty - 25.o4.2o15 - str. 31 - 2 kotki + 1 kocur
11. LimestoneStreetStory - dzień jedenasty - 26.o4.2o15 - str. 31 - nic
------------
6. LimestoneStreetStory - dzień szósty - 29.o3.2o15
wieczorem z majdanem pojechałam wiesiaczkowym autkiem
------------
poprzednie części: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=166885
1. LimestoneStreetStory - dzień pierwszy - 22.o1.2o15 - str. 5 - 2 kociaki
2. LimestoneStreetStory - dzień drugi - 23.o1.2o15 - str. 6 - zwiady to były
3. LimestoneStreetStory - dzień trzeci - 23.o1.2o15 - str. 6 - 1 kociak
3. LimestoneStreetStory - dzień czwarty - 25.o1.2o15 - str. 6 - 1 kociak
5. LimestoneStreetStory - dzień piąty - 31.o1.2o15 - str. 8 - 1 kotka
6. LimestoneStreetStory - dzień szósty - 29.o3.2o15 - str. 31 - 3 kotki
7. LimestoneStreetStory - dzień siódmy - o7.o4.2o15 - str. 31 - nic
8. LimestoneStreetStory - dzień ósmy - o8.o4.2o15 - str. 31 - 1 kocur + 6(†)
9. LimestoneStreetStory - dzień dziewiąty - o9.o4.2o15 - str. 31 - nic + 1(†)
1o. LimestoneStreetStory - dzień dziesiąty - 25.o4.2o15 - str. 31 - 2 kotki + 1 kocur
11. LimestoneStreetStory - dzień jedenasty - 26.o4.2o15 - str. 31 - nic
------------
6. LimestoneStreetStory - dzień szósty - 29.o3.2o15
wieczorem z majdanem pojechałam wiesiaczkowym autkiem
z wiesiaczkiem za kierownicą, rzecz jasna
PaniKarmicielka zeszła
dużą Joliną klatkę nastawiłam
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
kot wybiegł z drugiej strony - zapomniałam wsunąć zabezpieczenia
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
jednego mamy!
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
kot wyskoczył górą - zapomniałam zamknąć klapki
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
drugiego mamy!
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
trzeciego mamy!
to ta bura kotka była w klatce dwa poprzednie razy...
PaniKarmicielka poszła do domu zmęczona wielce
a ja znowu klatkę uzbroiłam
i czekam
i chodzę
i foty pozostałym kotom robię
i zrobiło się ciemno
a ja nadal czekam i foty robię
koty do klatki nie podchodzą
koty kręcą się pod klatką i czekają na PaniąKarmicielkę
podeszła do mnie jedna z PańLokatorek i powiedziała, że poprzedniego dnia wieczorem jej pies znalazł pod drzewem małe kociaki
poleciała do domu zostawić psa i jak wróciła kociaków już nie było
nie potrafiła powiedzieć ile ich było, jakie duże i w jakim kolorze - było ciemno
pewnie jakaś kotka urodziła i była w trakcie przenoszenia małych
do ogrodzonego terenu wokół bloku przylegają ogródki dwóch małych,
PaniKarmicielka zeszła
dużą Joliną klatkę nastawiłam
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
kot wybiegł z drugiej strony - zapomniałam wsunąć zabezpieczenia
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
jednego mamy!
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
kot wyskoczył górą - zapomniałam zamknąć klapki
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
drugiego mamy!
uzbroiłam znowu
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
trzeciego mamy!
to ta bura kotka była w klatce dwa poprzednie razy...
PaniKarmicielka poszła do domu zmęczona wielce
a ja znowu klatkę uzbroiłam
i czekam
i chodzę
i foty pozostałym kotom robię
i zrobiło się ciemno
a ja nadal czekam i foty robię
koty do klatki nie podchodzą
koty kręcą się pod klatką i czekają na PaniąKarmicielkę
podeszła do mnie jedna z PańLokatorek i powiedziała, że poprzedniego dnia wieczorem jej pies znalazł pod drzewem małe kociaki
poleciała do domu zostawić psa i jak wróciła kociaków już nie było
nie potrafiła powiedzieć ile ich było, jakie duże i w jakim kolorze - było ciemno
pewnie jakaś kotka urodziła i była w trakcie przenoszenia małych
do ogrodzonego terenu wokół bloku przylegają ogródki dwóch małych,
starych kamieniczek od al. Włókniarzy
a zaraz za ogrodzeniem stoi Betonowy, zabity deskami, pustostan
czekają mnie więc poszukiwania...
zwijam majdan i ŻwirkiemMirkirmMuchomorkiem mknę do domu
... idą Święta
----
następnego dnia zadzwoniła PaniKarmicielka i powiedziała, że PaniAdministratorka zlikwidowała jej budkę
------------
7. LimestoneStreetStory - dzień siódmy - o7.o4.2o15
przyjechałam i roztawiłam majdan
PaniKarmicielka powiedziała, że jak nie ma tej budki, to jej trudno się będzie schylić i złapać kota (mocno starsza ona jest)
a koty głodne, jak zwykle czekały pod klatką w doopie mając pachnącego Łiskasa wyłożonego
a zaraz za ogrodzeniem stoi Betonowy, zabity deskami, pustostan
czekają mnie więc poszukiwania...
zwijam majdan i ŻwirkiemMirkirmMuchomorkiem mknę do domu
... idą Święta
----
następnego dnia zadzwoniła PaniKarmicielka i powiedziała, że PaniAdministratorka zlikwidowała jej budkę
------------
7. LimestoneStreetStory - dzień siódmy - o7.o4.2o15
przyjechałam i roztawiłam majdan
PaniKarmicielka powiedziała, że jak nie ma tej budki, to jej trudno się będzie schylić i złapać kota (mocno starsza ona jest)
a koty głodne, jak zwykle czekały pod klatką w doopie mając pachnącego Łiskasa wyłożonego
w Jolinej
spotkałam PanaDozorcę, który mi powiedział, że to on przeniósł budkę
- o tam stoi - pokazał palcem ponad ogrodzeniem
i, że widział jak koty po drzewie wchodzą do Betonowego
poszłam więc od strony al. Włókniarzy na poszukiwanie maluchów
w obu kamieniczkach nikt mi nie otworzył - pewnie w pracy wszyscy byli
zaczęłam więc oglądać Betonowego
znalazłam całkiem nową budkę, ale bardziej dla psa niż na zimowe schronienie dla kota
potem okrążyłam budowlę
i uznałam, że to jest wspaniałe miejsce dla kotów
w tym zabitym dechami otworze po lewej zobaczyłam dość sporą (tak mi się wtedy wydawało, hih) dziurę
i postanowiłam, że umówię się z Młodymi celem spenetrowania wnętrza
zadzwoniłam do PaniKarmicielki i powiedziałam jej, że znalazłam jej budkę - ucieszyła się
------------
8. LimestoneStreetStory - dzień ósmy - o8.o4.2o15
podjechałyśmy pod Betonowy wieczorem z Anią
kotów się trochę kręciło
Ania nastawiła klatkę, a ja poszłam do kamieniczek na spytki - nikt nie widział żadnych kociaków
szybko złapał się duży piękny kocur
potem jeszcze trochę się ich kręciło, ale nie złapało się już nic
Ania pilnowała klatki rozmawiając przez telefon, a ja poszłam zwiedzać dalej
natknęłam się na następną kocią budkę, tym razem już profesjonalnie zrobioną
drewnianą, wyłożoną od środka styropianem, z podnoszonym dachem, dwoma pomieszczeniami, tak podzielonymi żeby nie zawiewało
najpierw zapukałam...
potem ostrożnie zdjęłam kamień z dachu i podniosłam - zamurowało mnie
http://wstaw.org/w/3lza/ -> tylko dla osób o mocnych nerwach
zamknęłam wieko
zwinęłyśmy majdan i pomknęłyśmy do Czterech Łap na ul. Adamieckiego
po drodze zadzwoniła do mnie dziewczyna z ul. Matejki, że od wczoraj w piwnicy siedzi zamknięty bardzo wychudzony kot
wracając podjechałyśmy tam
Ania z kontenerem weszła do piwnicy i zaraz z kontenerem wyszła z piwnicy
domowa - albo wywalona, albo komuś uciekła
Panie mają rozwiesić ogłoszenia
22:3o - wreszcie pojechałyśmy do domów
----
juto moje urodziny
------------
9. LimestoneStreetStory - dzień dziewiąty - o9.o4.2o15
z chłopakami umówiłam się na 9:oo
nie czekając na Drugiego, przeleźliśmy przez siatkę
ciemna szylkretka uciekła do Betonowego
psia budka w środku wyglądała na nigdy przez koty nie zamieszkałą
Drugiego nadal nie było, więc z Pierwszym zajęliśmy się zwiedzaniem terenu
a oto małe pomieszczenie, pierwotnie pewnie przeznaczone na portiernię
na wszelki wypadek przeszukałam
przyszedł Drugi
z bliska okazało się, że otwór niestety jest dla mnie za wąski...
młodzi dostali więc dokładną instrukcję jak i gdzie szukać, a do ręki kontener, czołówkę i aparat fotograficzny
a ja, nieutulona w żalu, zostałam na zewnątrz i zadzwoniłam do PanówUtylizatorów
i widok na dziurę od środka
po jakimś czasie słyszę ich zza desek:
- trupa znaleźliśmy, prawdziwego trupa!
nie uwierzyłam, pewnie mnie urodzinowo wkręcają
wyszli
- tam na prawdę leży trup - i pokazują mi zdjęcia
http://wstaw.org/w/3lzy/ -> tylko dla osób o bardzo mocnych nerwach
- o qrwa!
zanim zadzwoniłam na Policję wypaliłam dwa papierosy
tymczasem wieść o moim niecodziennym prezencie urodzinowym zaczęła zataczać coraz to szersze kręgi
PanowiePolicjanci i PanowieUtylizatorzy przyjechali prawie równocześnie
pokazałam PanomUtylizatorom co mają zabrać
a PanowiePolicjanci spisywali nasze zeznania
potem PanowiePolicjanci i młodzi przeszli przez siatkę i chcieli wejść do środka
niestety okazało się, że w pełnym rynsztunku się nie zmieszczą
no to PanowiePolicjanci zadzwonili po PanówStrażaków
po kilkunastu minutach przyjechało DużePiękneCzerwoneAutko
i kiedy jeden z PanówStrażaków owtorzył boczny magazynek, pomyślałam sobie:
- przydałoby mi się takie DużePiękneCzerwoneAutko z takim wyposażeniem, żadna komórka by mi się nie oparła!
PanowieStrażacy najpierw wyjęli sprzęt ręczny co by oderwać deski
okazało się jednak, że się nie dało
więc z cudownego schowka w DużymPięknymCzerwonymAutku wyjeli piłę spalinową - i dużą dziurę w deskach wycieli
my już zostaliśmy za płotem
nagle, jakby z pod ziemi wyrósł, pojawił się PanNaUkwieconymRowerze
z torby wyciągnął małe tranzystorowe radyjko, wysunął antenę, włączył - zatrzeszczało - i zaczął zdawać relację ze zdarzenia...
potem opowiedział chłopakom jak to on też znalazł trupa
potem kucną i na trawie rozłożył sprzęt do skręcania papierosów - skręcił i zapalił
potem schował wszystko do torby
potem podszedł do PanówPolicjantów
a potem zniknął...
śniło mi się to, czy co?
tymczasem w Betonowym się działo
PanowieStrażacy weszli pierwsi, co by sprawdzić czy jest bezpiecznie
potem do środka weszli PanowiePolicjanci, co by zobaczyć trupa
potem PanowiePolicjanci wyszli
w międzyczasie DużePiękneCzerwoneAutko zaparkowało obok na parkingu
potem przyjechał MałymCzerwonymAutkiem PanStrażakCoZłotyKaskMiał
potem znowu wszyscy weszli do środka
a my nadal czekaliśmy, obdzwaniając znajomych...
PanowiePolicjanci powiedzieli, że jeszcze mamy zostać
poszłam więc na następne podwórko i znalazłam następną kocią budkę
kiedy wróciłam, okazało się, że możemy już odjechać
...ufff, ale miałam urodziny!
------------
1o. LimestoneStreetStory - dzień dziesiąty - 25.o4.2o15
umówiłam się z PaniąKarmicielką na wieczór
postawiłam jedną klatkę (Joliną) koło jej budki, a drugą koło Betonowego
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
jednego mamy!
foty brak
nastawiłam
PaniKarmicielka oznajmiła, że nic się tu więcej nie złapie i sobie poszła
a tymczasem koło Betonowego
koło budki koty się kręciły, ale żaden nie wszedł
przyjechała Ania
z bloku obok wyszła PaniCoPieskaWyprowidziła i powiedziała, że jej Koleżanka z przeciwka zaraz tu przyjdzie
i Koleżanka przyszła z DrugąKoleżanką
i zrobiły przegląd złapanych kotów w kontenerach
bo one mają kocura
i Go wypuszczają
i on nie kastrowany jest
- a dlaczego? - spytała Ania
- abonieijuż! - jednym tchem Koleżanka Koleżanki z siebie wyrzuciła
- a w jakim on jest kolorze? - spytałam tym razem ja
- taki szary
- jaki szary, bury, pręgowany?
nie doczekałyśmy się odpowiedzi
na szczęście w kontenerach nie było ani szarego, ani burego ani tym bardziej pręgowanego
majdan zostawiłam u PaniKarmicielki
jutro następne podejście
------------
11. LimestoneStreetStory - dzień jedenasty - 26.o4.2o15
nastawiłam Joliną koło budki a drugą koło Betonowego
PaniKarmicielka przyszła
koty nie przyszły
PaniKarmicielka poszła
pojawił się BrudnyBiałoBury i się zamknął
miał nacięte ucho, więc Go wypuściłam
potem koło klatki zaczął się kręcić Pingwin
osikał mi klatkę, zamknął mi klatkę i oddalił się w stronę Betonowego
Joliną klatkę zabrałam spod budki - i to był błąd, bo jak się już zupełnie zrobiło ciemno pojawiły się tam koty
a tymczasem koło Betonowego zaczęły szeleścić jeże
byłam już zła i zmęczona
nagle, prawie ocierając się o moje nogi, przebiegła KunaDomowa-Kamionka
oczywiście nie zdążyłam jej zrobić zdjęcia
to zdjęcie pochodzi z: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kuna_domowa
zwinęłam śmierdzący oszczany majdan i MirkiemZiarkiemMuchomorkiem pomknęłam do szkoły
------------
... mry!
ps. niestety to jeszcze nie koniec łapania w tym miejscu
spodziewam się, że za jakieś dwa-trzy tygodnie mogą się tam pojawić małe
na szczęście dziura wycięta przez PanówStrażaków nie została jeszcze zabita
----
ten Człowiek zmarł w Betonowym jakieś pół roku temu
spotkałam PanaDozorcę, który mi powiedział, że to on przeniósł budkę
- o tam stoi - pokazał palcem ponad ogrodzeniem
i, że widział jak koty po drzewie wchodzą do Betonowego
poszłam więc od strony al. Włókniarzy na poszukiwanie maluchów
w obu kamieniczkach nikt mi nie otworzył - pewnie w pracy wszyscy byli
zaczęłam więc oglądać Betonowego
znalazłam całkiem nową budkę, ale bardziej dla psa niż na zimowe schronienie dla kota
potem okrążyłam budowlę
i uznałam, że to jest wspaniałe miejsce dla kotów
w tym zabitym dechami otworze po lewej zobaczyłam dość sporą (tak mi się wtedy wydawało, hih) dziurę
i postanowiłam, że umówię się z Młodymi celem spenetrowania wnętrza
zadzwoniłam do PaniKarmicielki i powiedziałam jej, że znalazłam jej budkę - ucieszyła się
------------
8. LimestoneStreetStory - dzień ósmy - o8.o4.2o15
podjechałyśmy pod Betonowy wieczorem z Anią
kotów się trochę kręciło
Ania nastawiła klatkę, a ja poszłam do kamieniczek na spytki - nikt nie widział żadnych kociaków
szybko złapał się duży piękny kocur
potem jeszcze trochę się ich kręciło, ale nie złapało się już nic
Ania pilnowała klatki rozmawiając przez telefon, a ja poszłam zwiedzać dalej
natknęłam się na następną kocią budkę, tym razem już profesjonalnie zrobioną
drewnianą, wyłożoną od środka styropianem, z podnoszonym dachem, dwoma pomieszczeniami, tak podzielonymi żeby nie zawiewało
najpierw zapukałam...
potem ostrożnie zdjęłam kamień z dachu i podniosłam - zamurowało mnie
http://wstaw.org/w/3lza/ -> tylko dla osób o mocnych nerwach
zamknęłam wieko
zwinęłyśmy majdan i pomknęłyśmy do Czterech Łap na ul. Adamieckiego
po drodze zadzwoniła do mnie dziewczyna z ul. Matejki, że od wczoraj w piwnicy siedzi zamknięty bardzo wychudzony kot
wracając podjechałyśmy tam
Ania z kontenerem weszła do piwnicy i zaraz z kontenerem wyszła z piwnicy
domowa - albo wywalona, albo komuś uciekła
Panie mają rozwiesić ogłoszenia
22:3o - wreszcie pojechałyśmy do domów
----
juto moje urodziny
------------
9. LimestoneStreetStory - dzień dziewiąty - o9.o4.2o15
z chłopakami umówiłam się na 9:oo
nie czekając na Drugiego, przeleźliśmy przez siatkę
ciemna szylkretka uciekła do Betonowego
psia budka w środku wyglądała na nigdy przez koty nie zamieszkałą
Drugiego nadal nie było, więc z Pierwszym zajęliśmy się zwiedzaniem terenu
a oto małe pomieszczenie, pierwotnie pewnie przeznaczone na portiernię
na wszelki wypadek przeszukałam
przyszedł Drugi
z bliska okazało się, że otwór niestety jest dla mnie za wąski...
młodzi dostali więc dokładną instrukcję jak i gdzie szukać, a do ręki kontener, czołówkę i aparat fotograficzny
a ja, nieutulona w żalu, zostałam na zewnątrz i zadzwoniłam do PanówUtylizatorów
i widok na dziurę od środka
po jakimś czasie słyszę ich zza desek:
- trupa znaleźliśmy, prawdziwego trupa!
nie uwierzyłam, pewnie mnie urodzinowo wkręcają
wyszli
- tam na prawdę leży trup - i pokazują mi zdjęcia
http://wstaw.org/w/3lzy/ -> tylko dla osób o bardzo mocnych nerwach
- o qrwa!
zanim zadzwoniłam na Policję wypaliłam dwa papierosy
tymczasem wieść o moim niecodziennym prezencie urodzinowym zaczęła zataczać coraz to szersze kręgi
PanowiePolicjanci i PanowieUtylizatorzy przyjechali prawie równocześnie
pokazałam PanomUtylizatorom co mają zabrać
a PanowiePolicjanci spisywali nasze zeznania
potem PanowiePolicjanci i młodzi przeszli przez siatkę i chcieli wejść do środka
niestety okazało się, że w pełnym rynsztunku się nie zmieszczą
no to PanowiePolicjanci zadzwonili po PanówStrażaków
po kilkunastu minutach przyjechało DużePiękneCzerwoneAutko
i kiedy jeden z PanówStrażaków owtorzył boczny magazynek, pomyślałam sobie:
- przydałoby mi się takie DużePiękneCzerwoneAutko z takim wyposażeniem, żadna komórka by mi się nie oparła!
PanowieStrażacy najpierw wyjęli sprzęt ręczny co by oderwać deski
okazało się jednak, że się nie dało
więc z cudownego schowka w DużymPięknymCzerwonymAutku wyjeli piłę spalinową - i dużą dziurę w deskach wycieli
my już zostaliśmy za płotem
nagle, jakby z pod ziemi wyrósł, pojawił się PanNaUkwieconymRowerze
z torby wyciągnął małe tranzystorowe radyjko, wysunął antenę, włączył - zatrzeszczało - i zaczął zdawać relację ze zdarzenia...
potem opowiedział chłopakom jak to on też znalazł trupa
potem kucną i na trawie rozłożył sprzęt do skręcania papierosów - skręcił i zapalił
potem schował wszystko do torby
potem podszedł do PanówPolicjantów
a potem zniknął...
śniło mi się to, czy co?
tymczasem w Betonowym się działo
PanowieStrażacy weszli pierwsi, co by sprawdzić czy jest bezpiecznie
potem do środka weszli PanowiePolicjanci, co by zobaczyć trupa
potem PanowiePolicjanci wyszli
w międzyczasie DużePiękneCzerwoneAutko zaparkowało obok na parkingu
potem przyjechał MałymCzerwonymAutkiem PanStrażakCoZłotyKaskMiał
potem znowu wszyscy weszli do środka
a my nadal czekaliśmy, obdzwaniając znajomych...
PanowiePolicjanci powiedzieli, że jeszcze mamy zostać
poszłam więc na następne podwórko i znalazłam następną kocią budkę
kiedy wróciłam, okazało się, że możemy już odjechać
...ufff, ale miałam urodziny!
------------
1o. LimestoneStreetStory - dzień dziesiąty - 25.o4.2o15
umówiłam się z PaniąKarmicielką na wieczór
postawiłam jedną klatkę (Joliną) koło jej budki, a drugą koło Betonowego
- PaniKarmicielka podała jedzenie i złapała kota pod paszki, wsadziła do klatki i podniosła z lekka (klatkę, oczywiście) - zacykluk i...
jednego mamy!
foty brak
nastawiłam
PaniKarmicielka oznajmiła, że nic się tu więcej nie złapie i sobie poszła
a tymczasem koło Betonowego
koło budki koty się kręciły, ale żaden nie wszedł
przyjechała Ania
z bloku obok wyszła PaniCoPieskaWyprowidziła i powiedziała, że jej Koleżanka z przeciwka zaraz tu przyjdzie
i Koleżanka przyszła z DrugąKoleżanką
i zrobiły przegląd złapanych kotów w kontenerach
bo one mają kocura
i Go wypuszczają
i on nie kastrowany jest
- a dlaczego? - spytała Ania
- abonieijuż! - jednym tchem Koleżanka Koleżanki z siebie wyrzuciła
- a w jakim on jest kolorze? - spytałam tym razem ja
- taki szary
- jaki szary, bury, pręgowany?
nie doczekałyśmy się odpowiedzi
na szczęście w kontenerach nie było ani szarego, ani burego ani tym bardziej pręgowanego
majdan zostawiłam u PaniKarmicielki
jutro następne podejście
------------
11. LimestoneStreetStory - dzień jedenasty - 26.o4.2o15
nastawiłam Joliną koło budki a drugą koło Betonowego
PaniKarmicielka przyszła
koty nie przyszły
PaniKarmicielka poszła
pojawił się BrudnyBiałoBury i się zamknął
miał nacięte ucho, więc Go wypuściłam
potem koło klatki zaczął się kręcić Pingwin
osikał mi klatkę, zamknął mi klatkę i oddalił się w stronę Betonowego
Joliną klatkę zabrałam spod budki - i to był błąd, bo jak się już zupełnie zrobiło ciemno pojawiły się tam koty
a tymczasem koło Betonowego zaczęły szeleścić jeże
byłam już zła i zmęczona
nagle, prawie ocierając się o moje nogi, przebiegła KunaDomowa-Kamionka
oczywiście nie zdążyłam jej zrobić zdjęcia
to zdjęcie pochodzi z: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kuna_domowa
zwinęłam śmierdzący oszczany majdan i MirkiemZiarkiemMuchomorkiem pomknęłam do szkoły
------------
... mry!
ps. niestety to jeszcze nie koniec łapania w tym miejscu
spodziewam się, że za jakieś dwa-trzy tygodnie mogą się tam pojawić małe
na szczęście dziura wycięta przez PanówStrażaków nie została jeszcze zabita
----
ten Człowiek zmarł w Betonowym jakieś pół roku temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz