czwartek, 28 czerwca 2018

Kondor


Takie ogłoszenie:
Kot jasnoszary popielaty, z półdługą sierścią i puszystym ogonem błąka się (…),kot boi się ludzi. widziałam go po raz pierwszy w sobotę 23 czerwca. jest tam do chwili obecnej”.
Te kudłate zdecydowanie źle radzą sobie na wolności, po pierwsze sierść się filcuje, ogranicza ruchy, albo odpada płatami z odparzoną skórą - vide biały z tekstu „Przysługa”, po drugie są przeważnie domowe od pokoleń, słabo przystosowane do radzenia sobie na zewnątrz. Dzwonię - jest nieciekawie, wg pani kot wygląda jak szkielet, boi się potwornie, boi się podejść do jedzenia, nie da się go złapać, kryje się za betonowym ogrodzeniem na terenie wokół walącego się domu, widać go tylko przez furtkę. Ganiają go i tłuką miejscowe koty…
Pani stara się go karmić, ale nie wie, czy miseczki opróżnia on, czy inne koty. Ogłoszeń szukała w internecie i w realu - nic.
Wczoraj 2018.06.26 wieczorem nie lało, podjechałam - chociaż zorientować się w okolicy, coś wymyślić. Był, siedział pod skuterem, faktycznie wyglądał nieciekawie. Klatkę mam, trochę czasu mam, spróbuję.
Uciekł za furtkę - postawiłam klatkę, poczekam. Szybko zaczął się interesować klatką, ale wokół ciągle coś się działo - przechodnie, psiaki na spacerze. Słabo go widać na zdjęciach, ale tyle właśnie widziałam - cień za furtką i łapki pod skuterem.

Przy klatce pojawiał się bury kot - odgonił kudłatego - zobaczyłam go w całości. I wiedziałam, że nie wrócę po niego jutro czy pojutrze, a będę siedzieć kamieniem, dziś, do skutku - bo za kilka dni może być za późno.

No to siedziałam. Pojawiło się coś czarno-białe, potem bure - chyba kolejne, chyba większe od tego pierwszego. Gdzieś w głębi posesji widziałam czarnego.

Zaczęło się ściemniać. Kudłaty chciał wrócić do swojej furtki, wystraszył go jakiś pies, znów uciekł. Wrócił, siedział w krzaku - widziałam go w coraz głębszym mroku. Wyszedł spod krzaka, wskoczył z furtkę, wyjrzał, podszedł do klatki…
Znów spłoszył go kot - tym razem pingwin. Obejrzał klatkę, obwąchał - poszedł.

W ciemności widziałam oczy kudłatego za furtką - przynęta kusiła, ale strach silniejszy. Musiałam coś wymyślić, zmęczony i zniechęcony odejdzie i pójdzie spać. Albo odejdzie, bo zrobiła się pora psich spacerów - słaby czas na łapanie kota przy ścieżce… Miałam puszkę sajry - dla nieświadomych pyszna rybka, uwielbiam ją, smak dzieciństwa - kupuję rzadko, niewielka puszka dychę z hakiem. Smak i zapach ma bardzo intensywny, Podzielę się. Poskutkowało.

Trochę się miotał w klatce, na wszelki wypadek nie próbowałam przełożyć do kontenerka, wstawiłam do kufra. Jeszcze oględziny pani, która zgłaszała, zadowolonej, że się udało - stara się pomagać kotom, ale nie wiedziała o istnieniu klatek-łapek i ich skuteczności, nie wierzyła, że uda się kota złapać. I lecznica.
I co tu dużo gadać - wychudzony, odwodniony, łysa szyja i brzuszek, kleszcz na kleszczu, a w „międzyczasie” strupy po kleszczach. Jasne, że domowy oswojony. Wykastrowany. Bez chipa. Wiek - 3-5lat. I to nie jest zaginiony w lutym 2016 Mohito…

Odpchlony, odrobaczony, przykazanie nawodnienia i odkarmienia. Na razie tyle. Jeśli nie będzie chciał jeść - będziemy go dalej medycznie męczyć, na razie spróbujemy domową kuchnią. Dał się zwabić na jedzenie w klatce - czyli jeść chce. Kurczaka z marchewką i płatkami i tak co 2-3 dni gotuję, dla mnie rosołek i trochę warzywek, mięsko dla stada.
Kondor - tak mi przyszło do głowy.
Może ktoś ma dl niego trochę miejsca? Może dom tymczasowy albo stały? Wiem, jak wygląda, ale będzie pięknym kotem, jest bardzo łagodny i mily.
No i - jeśli ktoś chce i może - to poproszę - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040 Fundacja For Animals Oddział Łódź 40-384 Katowice, 11go Listopada 4 - Kondor.
Bardzo ważna rzecz - kotami z tego miejsca ktoś się zajmuje, pani wie na pewno, że są posterylizowane, słabo je widziałam, ale mignęło mi nacięte uszko. Wyglądają dobrze, widać, ze są najedzone - słabo kusiła je karma w klatce.


1 komentarz:

  1. Zawiozłam kota w piątek wieczorem do nowego domu - do Pani, która do wypatrzyła w tych chaszczach i ruince, karmiła, szukała pomocy dla niego. Będzie miał piękne mieszkanie z czerwonymi meblami - mam nadzieję na zdjęcia Dziś odebrałam maila
    „Kondor czuje się dobrze, szybko wyszedł z ukrycia przywitał się, zjadł kolację, jest ,bardzo miły , przyjazny, tylko trochę się dziwię, że bardzo dużo śpi może odreagowuje stres związany ze zmianą miejsca. Pozdrawiam serdecznie (…)”
    No to chyba teraz będzie razem z Panią żył długo i szczęśliwie?

    OdpowiedzUsuń