Mieszkał w piwnicy ze swoją mamą, ale inne koty przeganiały go, on spokojny, ciapowaty nie potrafił walczyć, uciekał,
przychodził dopiero jak inne się najadły, jadł powoli i choć ma już 3
lata nadal przytula się do mamy, panie karmicielki mówiły o nim:
poniewierające się nieszczęście.
Przez jakiś czas nie było go, ale 19 maja - w poniedziałek wieczorem
panie znalazły Maciusia leżącego pod piwnicznym okienkiem.
Czołgał
się, podnosił tylko łepek i strasznie płakał. Jego przednia i tylna
łapka były ogromnie spuchnięte, wręcz nienaturalnie, pokryte ranami, w
których były larwy much, po całym kotku chodziły muchy. A on tylko
patrzył, podnosił łepek do ludzi i płakał.
Maciuś został zabrany do lekarza weterynarii. W znieczuleniu
całkowitym rany zostały oczyszczone, jednak ropa zakaziła już
organizm,
a w dodatku w przedniej łapce brak krążenia. Jeśli krążenie w
przedniej łapce nie wróci, łapkę trzeba będzie amputować. Panie
weterynarki walczą o kotka. W środę Maciuś pierwszy raz zjadł sam,
malutko, ale zawsze coś.
Najłatwiej jest uśpić kotka, ale on tak prosił o pomoc, dajmy mu
szansę. Dlatego bardzo rosimy państwa o pomoc.
Kotek przebywa w lecznicy weterynaryjnej na ul. Pojezierskiej.
-------------------
od ewy_mrau:
niestety Maćkowi się nie udało
jego organizm zatruty ropą nie dał rady
umarł w piątek...
nie wiemy jeszcze ile będzie trzeba zapłacić, dowiemy się w poniedziałek
prosimy Was o pomoc
jeśli ktoś coś może, to będziemy bardzo wdzięczni!
60 1090 2590 0000 0001 2242 7952
Społeczny Komitet Organizacyjny "Kot obok Psa"
z dopiskiem "Farciarz pomaga innym kotom"
------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz