Wujek
Oskar i Malutki Paszczak,
czyli
jak to mały kociak wyciągnął z depresji wielkiego kocura.
Wujek
Oskar
miał kiedyś dom, ale nie był to dobry dom, bo Oskar w tym domu był
bity. Po tych przykrych doświadczeniach Oskar się wycofał. W
lecznicy zamieszkał w dużej klatce i od razu schował się do
kontenera. Przez trzy tygodnie wychodził z niego tylko w nocy po to,
by zjeść i skorzystać z kuwety.
Aż,
któregoś dnia pojawił się Malutki
Paszczak...
Kociakowi
było bardzo smutno samemu więc zapukał do Wujka Oskara.
-
Wujku Oskarze, mogę się do Ciebie przytulić?
-
Nie! - warknął
z kuwety Oskar - Nie
chcę żadnego towarzystwa i nie jestem Twoim wujkiem!
Ale
Mały Paszczak nie wytrzymał i następnego dnia wszedł do klatki
Oskara i zaczął mu wyjadać z miski.
Kiedy
skończył, zobaczył, że Wujek Oskar usiadł tyłem do niego i
zamknąwszy oczy, wyburczał:
-
Mały, po jedzeniu, to się trzeba się umyć, wiesz?
-
Wiem, Wujku Oskarze. -
odparł Mały Paszczak.
I
nadal nie patrząc na malca myjącego sobie niezdarnie pyszczek,
Oskar zapytał:
-
Mały, a dlaczego mówią na Ciebie Paszczak?
I
mały zaczął opowiadać jak został złapany z rodzeństwem i jak
jego rodzeństwo znalazło wspólny dom i, że on został sam i, że
płakał, i o tym jak odkrył, że on Wujek Oskar też jest sam i o
tym jak sobie pomyślał, że może on jest prawdziwym jego
wujkiem...
-
No dobrze, skończyłeś już? - zapytał
Oskar.
-
Tak. - odparł
Mały Paszczak.
-
No teraz odpowiedz na moje pytanie dlaczego Paszczak? Bo dlaczego
Mały, to się domyślam.
Mały
spojrzał na Oskara i odparł:
-
No jak to nie wiesz? Duża mnie tak nazwała bo darłem paszczę i
dlatego, że ona lubi Muminki. Znasz te opowiadania?
-
Nie, nie czytam już bajek! - wysyczał
Oskar.
Monolog
malca trwał bardzo długo i znudził Oskara na tyle, że postanowił
coś przekąsić.
Po
czem ziewnął i wymruczał:
-
Mały, zjedz coś jeszcze, marnie wyglądasz.
-
A potem możesz się koło mnie położyć, tylko nie rozrabiaj! Chcę
się zdrzemnąć.
-
Dziękuję Wujku Okarze.
- cichutko miałknął Mały Paszczak.
-
A
zostaniesz moim prawdziwym wujkiem?
- zapytał jeszcze nieśmiało.
-
Tak, ale od jutra.
- mruknął Oskar.
-
A teraz się przesuń, bo chcę się zdrzemnąć.
Mały
nie mógł się doczekać jutra, więc przytulił się do tego
wielkiego mrukliwego kocura i postanowił to czekanie przespać.
Następnego
dnia razem wstali, razem zjedli i razem poszli do kuwety chwilę
poleżeć.
A
potem Wujek Oskar pierwszy raz od trzech tygodni wyszedł z klatki,
rozciągnął się wygodnie na podłodze i pozwolił Małemu
Paszczakowi bawić się swoim ogonem.
-
I możesz do mnie mówić Wujku Oskarze. I postaram się przeczytać
te Twoje Muminki...
Koniec.
Opowiedziała Ewa
Oskar i Paszczak mają WSPÓLNY dom!!! I to jest cudowne!!!!! Uwielbiam Happy End! :-)
OdpowiedzUsuńNiestety, za szybko się ucieszyłam - Oskar i Paszczak wrócili z adopcji... :-(((((
OdpowiedzUsuń