piątek, 29 stycznia 2016

Niteczka i Nitek

opowiedziała Ania
Przypomniała mi się stara historia - z wiosny 2012. Jest początek 2016, niby niedawno, ale czas tak szybko leci…. A przypomniało mi się, bo na FB odezwał się do mnie domek rudej Niteczki - Magda z Holandii.
A z Niteczką było tak:
Luty 2012 - zadzwoniła do mnie pani z bloków przy Al.Włókniarzy, że podrzucono rudego kota. Śnieg, zimno, zamknęła go w piwnicy, ale zostać tam nie może…. Panią znałam wcześniej, oczywiście przez koty - gdzieś tam w czymś pomogłam, w „nagrodę” - prośba o kolejną pomoc…

wtorek, 26 stycznia 2016

I kto tu mruczy?: Zdrowy i chorzy.

Ha, kto najlepszy na złe dni, na czas choroby i braku zdrowia. Kocio Mamrocio. Nikt inny. Słodka kruszyna, Dusieńka co to zawsze  grzeczniutka, godzinami głowę zawracała. Miauczeniem domagała się zabaw ze sznureczkiem i piłeczką, a ja jak dobry doktor temperaturę sprawdzałem, mruczeniem usypiałem obolałe jestestwa opiekunów.

niedziela, 24 stycznia 2016

Romek i jego historie


To ja, Romek
spisała Nina
Witajcie to ja Romek :) Musiałem do Was nas napisać chociaż było trudno bo gówniarz Wrzosek opanował Matce laptopa :P
Wrzosek
Dzieje się u mnie , oj dzieje. 

piątek, 15 stycznia 2016

Historia Rufusa

opowiedziała Anna K.
Gdyby Rufus umiał mówić, pewnie powiedziałby, że pochodzi ze Stepów Dobrońskich i że kiedyś miał dom. Być może ktoś go wyrzucił z początkiem lata, a może po prostu – jako że nie był wykastrowany (teraz już jest ;)) poddał się głosowi natury, popędził za przygodą i zgubił drogę powrotną. Wędrował, polował…

środa, 13 stycznia 2016

Zwierzenia Romka

spisała Nina
Cześć to ja Romek :) Nic nie mogłem Wam napisać bo Matka Nina jakieś blokady mi na komputer założyła :O 
Twierdzi że na fejsie jakieś zaszyfrowane wiadomości ludziom wysyłałem i się musiała tłumaczyć że to nie ona, i wiecie co?

wtorek, 12 stycznia 2016

Apel - pomóż kotom przetrwać zimę


Smutne zakończenie - Frozzy

Smutne zakończenie - 24 grudnia 2015
21 grudnia Frozzy miał się chyba nieźle - męczyła go Tupta. Warczał, wyrywał się - ale pozwalał się obgryzać. Mógł przecież uciec do budki, albo na grzejnik….
Kolejnego dnia był znów spokojny, za spokojny, ale wiecie, jak jest przed świętami, przed końcem roku - gonitwa, w pracy zamykanie tematów, w domu zakupy na kilka dni wolnych…. Do lekarza poszłam z nim w środę. Udało się pobrać krew, w lecznicy został nakarmiony strzykawką. Znów kroplówki, metronidazol dożylnie… W drodze powrotnej w samochodzie zwymiotował…

piątek, 8 stycznia 2016

Dzień lenia

opowiedziała Ania
Wczoraj (6 stycznia 2016) miałam mieć dzień lenia. Takiego kompletnego, cały dzień w piżamie, zero aktywności oprócz tej absolutne niezbędnej do przeżycia, mojego i  kotów.
Prawie mi się udało - do jakiejś 17tej było spokojnie, tylko jakieś telefony o kocięta, jak zwykle po lekkim odpytaniu o jakiego kota chodzi przekazywałam „w ręce” odpowiedniego domu tymczasowego, jednego maluszka - Kabaczka z dt na Retkini - udało się wyadoptować.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Świątecznie.

Ponoć dziwne dni się kończą. Już będzie normalnie. Bez huków, drżeń szyb, błysków za oknem, niepokoju psów, nerwów ludzi z powodu pomieszkiwania w okopach. Pojąć nie mogę , a mądry kot jestem co za uciechę widzą niektórzy w tworzeniu jak największej głośności. Bum, bum i ekstaza. Uszy mają jakieś inne  czy co? Raj dla idiotów.- stwierdza Halinka, a ja dopowiadam - Jacy ludzie taki raj.