22
grudnia, późne popołudnie, a właściwie wczesny wieczór. Z pracy
biegiem do domu, bo umówiona adopcja - wizyta przedadopcyjna za
nami, tylko formalności i przekazanie kota, potem do przyjaciół
do kotki nerkowej - od początku listopada co dwa dni daję jej
kroplówki. Dlaczego ja, a nie opiekunowie - w innym opowiadanku.
