napisała Ewa
30 grudnia 2013 roku
ciepło jak na tę porę roku
siedzę sobie przy klawiaturze i nadrabiam komputerowe zaległości
dzwoni telefon
Ania pyta, czy nie pojechałabym z nią do Ikeły
- ekstra, odpowiadam, jadę
no i pojechałyśmy
łazimy, grzebiemy
trzymamy się strzałek, co by nie zabłądzić
wydaje mi się, że dzwoni moja torebka
wysupłuję mały czarny prostokąt, rzeczywiście
- tak, słucham?
- ... coś tam... kot, coś tam, coś tam
niedziela, 30 marca 2014
piątek, 21 marca 2014
Wyznania Joli Dworcowej
Jeśli
chcesz robić to co ja, to przeczytaj kilka razy i dobrze przemyśl,
czy wytrzymasz.
Godzina
5:00 rano... pobudka, budzi mnie nie budzik tylko smród kup w
kuwetach, więc szybko sprzątanie, z 8 sztuk wysypuję zużyty
żwirek, myję kuwety, sypię świeży. Potem jest pora na śniadanie,
oczywiście kocie. Szykuję 6 dużych talerzy, 2 małe i 3 miseczki
dla chorych. Na dużych jedzą zdrowe. Na dwóch talerzykach dostaje
kaleka i chory na pęcherz syberyjczyk (wyrzucony na bruk,
Subskrybuj:
Posty (Atom)