wtorek, 28 stycznia 2014

Zbiórka publiczna

W ramach zbiórki publicznej prowadzonej w okresie 05.04.2013 - 07.01.2014 na podstawie dec. Marszałka Województwa Łódzkiego nr 3/13 zmienionej dec.8/13  zebrano w formie wpłat do skarbon stacjonarnych kwotę 6045,37zł (sześć tysięcy czterdzieści pięć zł 37/100). 
Całość środków uzyskanych w ramach zbiórki pub. została przeznaczona na
wydatki związane ze sterylizacją i leczeniem bezdomnych zwierząt oraz naprawą skarbon.

wtorek, 14 stycznia 2014

Sleepy - adopcja błyskawiczna

Różne są adopcje - czasem kot czeka na dom długie miesiące, a nawet lata, są takie, które trafiły do domów tymczasowych jako maleńkie kocięta, a dom znajdują już jako dorosłe kilkuletnie kociska, ale też są takie błyskawiczne - jak adopcja Sleepy’ego.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Moje złego początki cz.3

Mój TŻ nie lubi kotów. Nie podaje żadnego uzasadnienia, nie lubi i już.

Pisałam o Junie, sznaucerce, która przeżyła z nami 13 lat i zostawiła po sobie pustkę. Obiecałam mężczyźnie mojego życia, że nie będę się upierać na kolejnego psa bo Śródmieście, bo nie ma gdzie wychodzić, a my coraz starsi...

Któregoś dnia jakieś pół roku po odejściu suni zapytałam – może kot? Bez przekonania, bo gdzie tam kotu do psa...

TŻ się skrzywił – ja nie lubię kotów – powiedział.

niedziela, 12 stycznia 2014

Śnieżne Malce

napisała anskr
No widzę, że się nie wykpię - pojawiła się notka o Śnieżynce, wypadałoby początek napisać, jakoś tak logika nakazuje.
Więc - popłudnie, czwartek 2014.01.09. Chwila przerwy w pracy, odbieram maila od Ewy „kociaki wyciągnięte ze szkolnej fosy - trójkolorowa dziewczynka, białe z czarnymi łatami - chłopaki. Foty gówniane bo z telefonu. Macie jakiś pomysł?”
Foty faktycznie mocno takie sobie, ja w lekkim amoku, dopatrzyłam się tylko parki, dzwonię po ludziach, szukam miejsca. Znajduję z wielkim trudem, wiadomo, wszędzie pełno, po pracy pędzę do Ewy…. i dostaję kontener z trójką białasków.
- Jak to trzy, skąd trzeci? Miały być dwa!!
- Jakie dwa, pisałam o trzech, na zdjęciach są trzy!
No są trzy, trzeba się zająć trzema. Jadę do lecznicy, ciągle dzwonię po drodze, ale upychając dwa wyczerpałam już swoje pomysły i rezerwy przyjaciół. Jeszcze liczę na cud….

Śnieżynka

napisała anskr
Siedzę w czwartek (2014.01.09) wieczorem, zmęczona akcją ze Śnieżnymi Malcami, obrabiam zdjęcia, piszę ogłoszenia. I odbieram maile. W tym mail do mojej przyjaciółki Justyny - pisałam o niej, jest w bardzo trudnej sytuacji, w zapyziałej mieścinie, i ciągle ktoś jej jakieś koty podrzuca. No i czytam


„Cześć.
Pół godz. temu.

Dzwonek do drzwi. Wołam do męża: otwórz! Wysiadły mi dzisiaj nogi i ledwo się ruszam.

Odpowiedział, że nie ma czasu, no to się zwlokłam i otworzyłam drzwi. Nikogo, ale na wycieraczce szare, kartonowe pudełko związane sznurkiem. Zastukałam w ściankę - coś się w środku rusza...